Dwa patrole straży miejskiej na tydzień wzięły pod lupę osiedle Sobieskiego i sprawdzali, czy właściciele czworonogów sprzątają po swoich pupilach. Na białym śniegu trudno było ukryć dowody "przestępstwa"...
Strażnicy, tak jak obiecywali, nasilili kontrole właścicieli czworonogów. Ostatnio na celowniku znalazło się osiedle Sobieskiego, gdzie spacerujących z pupilami o każdej porze dnia nie brakuje. Okazało się, że wszyscy mieszkańcy mieli przy sobie torebki na psie odchody, ale czy je wykorzystywali? - Musielibyśmy za każdym chodzić, żeby sprawdzać, czy faktycznie sprząta. Dwie nasze załogi każdego ranka kontrolowały osiedle. Nałożyliśmy jeden mandat i kilka razy pouczyliśmy. Tu nie chodzi o karanie, a o wyrobienie w mieszkańcach nawyku. Dziecka nie możemy ukarać mandatem, bo przepisy na to nie pozwalają. A starsze osoby? Jest wiele takich, które np. nie mogą się schylać, dlatego też trudno nam od razu karać. Staramy się tłumaczyć. Będziemy walczyć, ale efekty nie będą od razu widoczne... Może dopiero za 20 lat - mówi Ryszard Gawkowski, komendant legionowskiej straży miejskiej.
Wraz z nasilonymi kontrolami do komendanta od razu wpłynęły skargi na strażników, że zajmują się psimi kupami zamiast innymi, ważniejszymi sprawami.
Ewelina Kurzak