Zaśmiecone Legionowo, kto podrzuca odpady?
15 lutego 2012
- Jak nie masz gdzie wyrzucać śmieci, zapraszam do lasku znajdującego się pomiędzy ulicami Jagiellońską a Krakowską, na tyłach restauracji - piszą mieszkańcy. To "lokalne wysypisko" urzędnicy znają od lat, ale zwalczyć go nie potrafią. Nie jest to jedyne notorycznie zaśmiecane miejsce w Legionowie.
Miasto problem zna, ale jest bezsilne
Urzędnikom, jak i strażnikom miejskim, problem zaśmiecania i podrzucania śmieci jest doskonale znany, ale twierdzą, że mogą monitować właścicieli terenu o jego uprzątnięcie.
A strażnicy?
Teren między Jagiellońską i Krakowską upodobali sobie głównie "smakosze" wysokoprocentowych trunków. Zamiast pić w domach, gromadzą się w lasku, myśląc, że nikt tam ich nie widzi. Strażnicy legionowscy twierdzą, że oko kamery jest czujne i wszystko wypatrzy, nawet śmieci.
- W ciągu kilku lat wystawiliśmy kilkaset mandatów za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Jest tam monitoring. Ten teren nadleśnictwo sprząta raz w roku. Za stacją Orlenu sprzątaliśmy miesiąc temu, wywieźliśmy ponad 20 worków śmieci. Na wiosnę zrobimy kolejną akcję, bo zimą nie ma to sensu. Udało nam się rozwiązać problem zaśmiecania placów zabaw, ale nie możemy zwalczyć problemu podrzucania śmieci - przyznaje Ryszard Gawkowski, komendant straży miejskiej.
Problem podrzucania dotyczy także przedłużenia ulicy Wrzosowej i wielu innych miejsc w mieście, o których strażnicy najczęściej dowiadują się dzięki interwencjom mieszkańców.
- Ludzie do nas dzwonią, że trzeba uprzątnąć śmieci, ale mamy wrażenie, że nie podrzucają ich tylko nasi mieszkańcy, ale również okoliczni, jadący np. na targowisko. W sprzątaniu bardzo pomagają nam skazani wyrokiem sądu na roboty publiczne, np. za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu. O dziwo osoby te są bardzo chętne do pracy - chwali komendant.
Wszelkie interwencje strażnicy przyjmują pod numerami 986 lub 22 774-23-17.
Ewelina Kurzak