W walce z rakiem piersi
2 lipca 2004
Kobiet nie trzeba poddawać bolesnym operacjom, które pozostawiają blizny i zniekształcają piersi, by przeprowadzić niezbędną diagnostykę. Od kilku lat istnieje metoda niechirurgiczna, tzw. biopsja mammotomiczna, która pozwala precyzyjnie określić zmiany w piersi. To najdokładniejszy obecnie sposób, dzięki któremu można bardzo wcześnie wykryć raka piersi.
|
Bez szwów, operacji i blizn
Od 1999 roku, czyli w momencie wprowadzenia biopsji mammotomi-cznej w Polsce (jako czwartym kraju europejskim), szpitale z własnych budżetów pokrywały koszty tego ważnego badania, zdając sobie sprawę, że to nowość. W 2001 roku kasy chorych zaczęły uwzględniać tę diagnostykę w katalogu świadczeń refundowanych. W obowiązującym od 1 stycznia 2004 spisie świadczeń, NFZ co prawda ten rodzaj biopsji uwzględnił, ale znacznie zmniejszył jej wycenę. Poprzednio warta ona było 230 punktów (2500 zł), obecnie zaledwie 140 punktów. Z tego powodu wiele ośrodków przestało ją wykonywać, ponieważ oznacza to straty.- Jakby tego było mało, Fundusz uznał, że mammotomię mogą wykonywać wyłącznie specjalistyczne ośrodki onkologiczne, pozbawił zaś tej możliwości chirurgów ogólnych i radiologów - mówi Grażyna Pietrzyk, specjalista chirurgii onkologicznej, kierownik pracowni biopsji mammotomicznej IV Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką we Wrocławiu. - To absurd. Na całym świecie lekarze tych dwóch specjalności wykonują takie badania. Ograniczenie do onkologów sprawia, że wiele pacjentek nie będzie miało dostępu do tej procedury.
Tylko pozornie droższa
Mammotomia na pierwszy rzut oka może się wydawać droższa od innych biopsji dokonywanych przez skórę. Jednak jej skuteczność diagnostyczna jest porówny-walna wyłącznie z zabiegiem chirurgicznym. Po zabiegu kobieta musi zostać w szpitalu, być pod obserwacją, istnieje ryzyko powikłań, na kilka dni wyłączona jest z pracy. Po mammotomii - jeśli tylko psychicznie jest do tego zdolna - może jeszcze tego samego dnia wrócić do zajęć. Nie zostaje w szpitalu. Kosztów opieki nie ma.Wszystko: względy medyczne, finansowe, społeczne przemawiają za tym, by ośrodków prowadzących biopsję mammotomiczną było jak najwięcej. Tymczasem działania NFZ prowadzą do tego, że wykonanie tej procedury staje się niemożliwe, kobiety będą poddawane starym, mniej skutecznym metodom diagnostycznym. W ocenie specjalistów - m.in. Tadeusza Popieli, przewodniczącego Polskiej Sekcji Mammografii przy Polskim Towarzystwie Radiologicznym, Grażyny Pietrzyk, specjalisty chirurgii onkologicznej oraz Szymona Młynarczyka, specjalisty chirurgii ogólnej - oznacza to zmniejszenie wykrywalności raka piersi, ale też zwiększenie kosztów diagnozy i leczenia.
Jedyne sensowne wyjście to podwyższenie wycen za biopsję mammotomiczną do poziomu, który pozwoli na jej prowadzenie. Druga sprawa to przywrócenie chirurgom ogólnym i radiologom możliwości stosowania tej metody. Efekt - poprawienie wykrywalności raka piersi u kobiet.
Biopsja mammotoniczna to ambulatoryjna metoda diagnozowania gruczołu piersio-wego, ktora trwa ok. 20-30 minut. Polega na zastosowaniu specjalnej igły biopsyjnej; obraz uzyskuje się dzięki mammografii lub USG. W przypadku zmiany mammotom pobiera zmienioną tkankę do badania. Po zabiegu kobieta może wrócić do zajęć.
k.m