W okolicach Czajki znów śmierdzi
26 sierpnia 2015
Takie są uroki mieszkania w wielkim mieście, koło wielkiego zakładu oczyszczania wody... Ze względu na awarię przepompowni ścieków na Przylesiu wodociągowcy zmuszeni są do wywożenia nieczystości tradycyjnymi szambiarkami. Stąd niemiły zapach, który wyprowadza z równowagi mieszkańców okolicznych osiedli.
Wraz ze wzrostem temperatury rośnie rozdrażnienie mieszkańców okolic "Czajki" i przepompowni na Nowodworach. Im cieplej na zewnątrz, tym trudniej znieść fetor, unoszący się w sąsiedztwie obiektów. Dlaczego instalacje za grube miliardy złotych nie uchroniły nas od smrodu? Czy awaria, która miała miejsce na początku maja, została już naprawiona. Jeżeli tak, to dlaczego wciąż nie działają obie linie spalarni?
Z poważaniem,
Wojciech
Odpowiada Marzena Wojewódzka z biura prasowego Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji m. st. Warszawy:
Awaria linii spalania została usunięta, osady ściekowe powstające w procesie oczyszczania ścieków są regularnie utylizowane termicznie, stacje dezodoryzacji powietrza odciąganego z obiektów technologicznych pracują normalnie. Osady nie są kierowane na otwarty plac magazynowy, a hermetyzowane boksy zostały wyczyszczone i pozostają zamknięte, w związku z tym oczyszczalnia Czajka nie generuje obecnie uciążliwości zapachowych.
Jednocześnie spółka otrzymała informację o awarii przepompowni ścieków zlokalizowanej w rejonie ul. Przylesie (obiektem nie zarządza MPWiK). Awaria wymusza wywóz ścieków wozami asenizacyjnymi, co jest przyczyną emisji odorów w bezpośrednim sąsiedztwie oczyszczalni..