Ukradli progi zwalniające z Kobiałki i Ostródzkiej
27 lipca 2015
Głupota nie boli. Ktoś ukradł pięć progów zwalniających z ulic Kobiałka i Ostródzkiej. - Zainstalujemy tam nowe, a do tego czasu ulice będą pilnowane przez policję - zapowiada burmistrz Piotr Jaworski.
Idioci dają o sobie znać coraz częściej. Na Targówku zdewastowali publiczną toaletę a na Bródnie znaki drogowe. Teraz w czyjeś lepkie ręce wpadły progi zwalniające z Białołęki. Znajdowały się przy przejściach dla pieszych koło szkół. - Podejrzewam, że to ktoś z okolicznych mieszkańców, kto miał dość hałasu przejeżdżających przez "garby" samochodów - mówi jeden z pracowników białołęckiego magistratu.
Marzena Gawkowska, rzecznik urzędu podkreśla, że progi wrócą. - Jedna sztuka kosztuje 3700 złotych. Pięć progów to już duża kwota, którą można byłoby wydać na coś innego - mówi i zaznacza, że były elementem organizacji ruchu zatwierdzonej przez Biuro Drogownictwa i Komunikacji. - Jeśli ktoś myślał, że progi znikną, a wszyscy o nich zapomną, jest w błędzie. Progi pojawią się po wakacjach - mówi Marzena Gawkowska.
A burmistrz Białołęki Piotr Jaworski dodaje, że ulic w okresie wakacyjnym pilnować będzie drogówka. - A kontrole będą bardzo skrupulatne - dodaje. Opłacało się?
(PB)