Szkoła na Ostródzkiej: rodzice boją się o dzieci!
29 stycznia 2014
Dwa lata temu pisaliśmy o tym, że "światła na Ostródzkiej pojawią się jeszcze w tym roku". Nie pojawiły się. Koło gimnazjum na Ostródzkiej mamy więc tylko przejście dla pieszych. I, jak opisują mieszkańcy, "debili", którzy pędzą 100 km/h.
Między planowaniem a rozważaniem
Szkoła jest ogrodzona i znajduje się obok niej przejście dla pieszych, które prowadzi na przystanek autobusowy. Jak twierdzą mieszkańcy, samochody jadące ulicą Ostródzką zbyt często przekraczają dozwoloną prędkość i na przejściu jest niebezpiecznie. Szczególnie dla rozbawionych i często rozkojarzonych dzieci. Również i my pisaliśmy, że miały tam wreszcie stanąć światła. Rzeczniczka urzędu dzielnicy Białołęka Bernadeta Włoch-Nagórny twierdzi jednak, że taka możliwość nie była "planowana" a jedynie "rozważana".
- Przejście dla pieszych przy szkole jest właściwie oznakowane. Dodatkowo, aby skłonić kierowców do zdjęcia nogi z pedału gazu, ustawiliśmy znak pozwalający na prowadzenie przez policję i straż miejską kontroli radarowej - mówi rzeczniczka.
O tragedię nietrudno
Nietrudno się domyśleć, że efekty tych zabiegów są żadne. - Przecież tam debile zasuwają po 100 km/h i wcale nie zwalniają! O tragedię nietrudno - pisze Zosia na forum internetowym.
- Powinien tam stanąć fotoradar zamontowany na stałe - twierdzi ktoś inny.
Pracownicy szkoły podkreślają, że światła rozwiązałyby wiele problemów, ale po dwóch latach od poruszenia tego tematu nic nie zostało zrobione. Pracownicy szkoły podkreślają, że światła rozwiązałyby wiele problemów, ale po dwóch latach od poruszenia tego tematu nic nie zostało zrobione. Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji nie odnotował żadnych zdarzeń w pobliżu szkoły na Ostródzkiej. A i dyrekcja podkreśla, że "ostatnio nie było od rodziców żadnych skarg dotyczących ruchliwej ulicy Ostródzkiej". Choć światła by się przydały. - W pobliżu szkoły powinny być zastosowane dodatkowe środki ostrożności - mówi dyrektor Krystyna Sosnowska.
Kolejna szkoła, kolejny problem
Na Ostródzkiej od września działa nowa szkoła - filia podstawówki nr 112. Również tam istnieje zagrożenie podobne do tego obok gimnazjum. Na początku działalności placówki nie zaplanowano w okolicy nawet przejścia dla pieszych i wywalczyło je kilka mam.
W grudniu na przejściu dla pieszych na Mokotowie, pod szkołą nr 157, zginął młody nauczyciel. Okoliczni mieszkańcy od dawna alarmowali Zarząd Dróg Miejskich, że to niebezpieczne miejsce. Drogowcy to zignorowali. Czy na takie dowody czekają również w przypadku Ostródzkiej?
DZ