Trzydniowa rekolekcyjna laba denerwuje rodziców
7 kwietnia 2012
- Jak co roku miałam problem z opieką nad córką podczas rekolekcji. Dyrekcja szkoły znów radośnie ogłosiła, że przez trzy dni nie ma lekcji. Jakim prawem zmuszana jestem do korzystania ze szkolnej świetlicy, gdzie nauczycielki na co dzień nie panują nad dziećmi, a co dopiero, kiedy jest ich o wiele więcej? - pyta mama ośmiolatki.
- Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego dzieci w dniach rekolekcji nie mają normalnych lekcji, tylko jakieś zabawy na boisku lub w świetlicy, która w tym czasie jest przepełniona. Przecież to bez sensu. Denerwuje mnie to, tym bardziej że nie we wszystkich szkołach tak jest. Jakieś przepisy to regulują, czy jest totalna samowolka? - pyta oburzona mama 7-letniego Franka.
Obecność obowiązkowa
Dla uczniów i nauczycieli to normalny dzień. Muszą przyjść do szkoły. Z tą różnicą, że najczęściej nie ma zwykłych lekcji. To w jaki sposób odbywają się rekolekcje, ustalają proboszczowie poszczególnych parafii w porozumieniu z dyrektorami szkół. - W niektórych parafiach jest dużo szkół i nie ma technicznych możliwości przeprowadzenia rekolekcji jednocześnie dla wszystkich.
Dlaczego rekolekcje odbywają się w czasie zajęć szkolnych? Bo tak stanowi prawo, a dokładniej rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej. - Te sprawy określa i precyzuje rozporządzenie o nauczaniu religii w szkole, które obowiązuje z niewielkimi zmianami od początku lat 90. ubiegłego wieku - dodaje ks. Piotr Tomasik.
Dlaczego nie ma lekcji?
W większości szkół podstawowych na Białołęce nie ma żadnych planowych zajęć w dniach rekolekcji. - Dlaczego z powodu 45-minutowych rekolekcji szkoły nie mogą normalnie pracować? - dopytuje mieszkaniec Henrykowa. Dyrektorzy tłumaczą, że organizują zajęcia zastępcze. Rodzice pytają: po co?
- Od 6.30 do 18.00 czynna jest świetlica. W czasie rekolekcji wzmocniona jest w niej obsada, pracują tam też nauczyciele, wykorzystywane są także sale lekcyjne. Prowadzimy zajęcia opiekuńczo-wychowawcze - mówi dyrektor szkoły nr 118 Małgorzata Stawiarska.
Podobnie sytuacja wygląda w podstawówce nr 344. Tutaj nad ustaleniem harmonogramu zajęć już dwa tygodnie wcześniej pracował pięcioosobowy sztab. Jak tłumaczy dyrektor Danuta Nowakowska do kościoła chodzą tylko starsze dzieci. Maluchy - trzy klasy 6-latków - miały nauki rekolekcyjne w szkole. Wszyscy uczniowie mieli zapewnioną opiekę w normalnych godzinach pracy szkoły.
W innych placówkach jest podobnie. - Szkoła nr 110 zapewnia wszystkim dzieciom opiekę świetlicową, zgodnie z potrzebami rodziców. W dniach rekolekcji opiekę nad dziećmi sprawują wszyscy nauczyciele.
- W szkole nr 257 oprócz opieki w świetlicach zorganizowaliśmy zajęcia pozalekcyjne i dodatkowe oraz zajęcia przygotowujące do sprawdzianu dla klas szóstych. Dzieci uczęszczające na religię pod opieką nauczycieli szły do kościoła na rekolekcje - wyjaśnia dyrektor Beata Pergałowska.
Okazuje się, że są szkoły, w których lekcje odbywają się zgodnie z obowiązującym planem, z przerwą na rekolekcje. Tak jest np. na Tarchominie w 314-tce. Dyrektor Iwona Turowska podkreśla, że takie zasady obowiązują "od zawsze", więc uczniowie zdążyli się przyzwyczaić, że to normalne dni nauki. - Dla najmłodszych rekolekcje są w szkole, natomiast starsi chodzą do kościoła, co jednak nie zwalnia ich z lekcji. Zajęcia dydaktyczne odbywają się zgodnie z planem - mówi dyrektor Turowska.
Tak samo do sprawy podchodzi dyrekcja podstawówki na drugim końcu dzielnicy. - Przez dwa dni uczniowie brali udział w rekolekcjach w szkole, trzeciego dnia szli do kościoła, jednak była to w zasadzie tylko jedna godzina lekcyjna, w pozostałym czasie lekcje odbywały się normalnie - podkreśla dyrektor Alicja Waś ze szkoły nr 112 na Berensona. Dodaje też, że rozporządzenie MEN wyraźnie mówi, że dyrekcja ma obowiązek zwolnić uczniów przez trzy dni z zajęć w celu odbycia rekolekcji, a to jej zdaniem nie oznacza, że z tego powodu mają być wolne całe trzy dni.
Tego samego zdania są rodzice, którzy interweniowali w tej sprawie w "Echu". - Nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, żeby z powodu rekolekcji, które trwają 45 minut, przez trzy dni nie było normalnych lekcji - mówi ojciec bliźniaczek.
Co na to przepisy?
Wszyscy dyrektorzy powołują się na jedno i to samo rozporządzenie. W praktyce jednak każdy z nich po swojemu je interpretuje, zgodnie z zasadą "wolnoć Tomku w swoim domku". - Czy kuratorium mogłoby to odgórnie uregulować? - pyta nasz czytelnik.
Kuratorium tłumaczy
Rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Warszawie Andrzej Kulmatycki wyjaśnia, że kwestię organizacji rekolekcji reguluje rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. - Określa ono, że uczniowie uczęszczający na naukę religii uzyskują przez trzy kolejne dni zwolnienia z zajęć szkolnych w celu odbycia rekolekcji wielkopostnych, jeżeli religia lub wyznanie, do którego należą, nakłada na swoich członków tego rodzaju obowiązek. Pieczę nad uczniami w tym czasie zapewniają katecheci - mówi rzecznik kuratorium. Szczegóły dotyczące organizacji ustalają już organizatorzy rekolekcji z dyrekcją szkoły.
Zasady organizacji zajęć edukacyjnych w szkole regulują odrębne przepisy. - Rozporządzenia określają przypadki, w których dyrektor może ustalić dodatkowe dni wolne od zajęć dydaktyczno-wychowawczych, ma jednak obowiązek zorganizowania w tym czasie zajęć wychowawczo-opiekuńczych oraz poinformowania rodziców o możliwości udziału uczniów w tych zajęciach w dodatkowe dni wolne od zajęć edukacyjnych - dodaje Andrzej Kulmatycki.
Dyrektorzy mogą, ale nie muszą rezygnować z normalnych lekcji. Z jakiego powodu większość to robi? Trudno to zrozumieć.
Anna Sadowska, mk, oko