Tragedia na Marymonckiej. Brakuje przejścia przez tory?
31 lipca 2017
W niedzielę 30 lipca zginęła kobieta przechodząca przez torowisko tramwajowe w rejonie Lasu Bielańskiego.
Do wypadku doszło około 14:00. Jego przyczyny są jeszcze ustalane, ale można domniemywać, że kobieta z jakiegoś powodu nie zauważyła nadjeżdżającego tramwaju lub potknęła się, gdy przechodziła przez torowisko od strony lasu w kierunku ulicy.
- Nie chcąc nakładać drogi przez wąwóz Potoku Bielańskiego do Dewajtis wiele osób ryzykuje mandatem i upadkiem na skutek potknięcia się o szynę - pisze Marcin Jackowski z Zielonego Mazowsza, od lat zajmujący się tematem bezpieczeństwa na ulicach Bielan.
Jackowski już trzy lata temu, gdy Marymoncka była remontowana w związku z budową kolektora ściekowego, apelował o wyznaczenie przy Lesie Bielańskim dwóch dodatkowych przejść przez torowisko oraz budowę wzdłuż torów chodnika.
- Istnieje zagrożenie upadkiem na skutek potknięcia się o szynę lub tłuczeń - pisał w sierpniu 2014 roku w liście do Zarządu Dróg Miejskich. - Ucywilizowane przejścia wyeliminują to ryzyko. Ponadto piesi narażają się na zarzut przechodzenia w sposób niedozwolony, więc przejścia powinny być zalegalizowane i oznakowane.
Wicedyrektor ZDM Michał Trzciński odpowiedział wówczas, że po zakończeniu prac na Marymonckiej drogowcy "przeanalizują postulaty".
- Czy to nastąpiło i z jakim skutkiem? Nie wiem, gdyż nie otrzymałem potem żadnych pism w sprawie - pisze aktywista Zielonego Mazowsza.
(dg)