To nie koniec kłótni o ruch na Obozowej

W listopadzie Tramwaje Warszawskie zorganizowały dwa spotkania konsultacyjne, przedstawiając na nich trzy warianty, z których miał zostać wybrany jeden. Przez miesiąc trzy propozycje rozrosły się aż do sześciu, aby uwzględnić dodatkowe sugestie, których było bez liku. Ostateczną propozycję inwestora przedstawił wysłannik tramwajarzy - Łukasz Oleszczuk.

Lewoskręty bez Deotymy

- Proponujemy wariant przewidujący pas do lewoskrętu dla jadących od strony centrum w ulicę Magistracką, ale także i od strony Bemowa w Długomiła. Nie będzie lewoskrętów przy drugim ze skrzyżowań - ani w Dahlberga, ani w Deotymy. Na ostatnim ze skrzyżowań objętych opracowaniem - będzie lewoskręt w Ciołka, natomiast dla jadących w drugą stronę nie będzie skrętu w Dalibora. Na samej Obozowej - po jednym pasie ulicy w każdą stronę i pasie dla rowerów. Żadnego uzasadnienia nie ma wprowadzenie pasów rowerowych na Obozowej, które nie będą się łączyć z innymi drogami dla jednośladów. Obowiązkiem jest zachowanie dwupasmowego ruchu na Obozowej, ponieważ jest to ulica przelotowa - argumentowali zebrani. Wyspy przystankowe, bezpieczne przejścia i objazdy przez Ożarowską oraz Bolecha. W tym drugim przypadku ze zmianą kierunku ruchu, co praktycznie uniemożliwi ruch tranzytowy, ponieważ przez wydłużenie drogi będzie nieopłacalny - wyliczał Łukasz Oleszczuk.

Zanim jednak zdążył przedstawić argumenty, został zakrzyczany. Zebranie próbował już na początku zerwać znany dziennikarz Jerzy Jachowicz, jak się okazuje także jeden z mieszkańców.

- Urzędnicy chcą realizować swoje interesy naszym kosztem! Nie chcemy tego słuchać! Protestujemy! - krzyczał. Dwie godziny później obiecał, że jeżeli miasto zacznie wykonywać inwestycje, to on zorganizuje protest. I wraz z chętnymi przykuje się kajdankami gdzieś niedaleko miejskiego ratusza.

Zostawcie przystanek przy Magistrackiej!

Jak się okazuje, największe kontrowersje nie budzą wcale pasy dla rowerów (chociaż zdaniem wielu na Obozowej niepotrzebne) czy brak lewoskrętów (chociaż kontrowersyjne, bo Deotymy to łącznik z Górczewską i resztą miasta). Kością niezgody jest likwidacja przystanku przy Magistrackiej.

- Odległość pomiędzy przystankami przy Majakowskiego i Magistrackiej to 66 metrów, czyli dwa składy tramwajów. Nie pozwoli on na pozostawienie lewoskrętów na tym skrzyżowaniu, a przecież nie o to chodzi - argumentował Oleszczuk. Mówił też, że sprawa likwidacji przystanku przy Magistrackiej nie była przedmiotem konsultacji. Tymczasem mieszkańcy uznali, że to sprawa kluczowa. Pod koniec zebrania posunęli się nawet do stwierdzenia, że Tramwaje właściwie mogą sobie robić niemal wszystko, co im się żywnie podoba. Tylko ten przystanek ma zostać.

Wtedy sprawy w swoje ręce wzięła pani Jadwiga Łukasik, która nie tylko zapanowała nad wzburzonym tłumem, ale też odczytała protest opracowany przez wspólnotę przy Deotymy 45, który ma trafić do Hanny Gronkiewicz-Waltz (przegłosowało to 80% zebranych).

- My, mieszkańcy Koła, zostaliśmy postawieni przed koniecznością modernizacji ulicy Obozowej. Popieramy taką konieczność, ale propozycje projektowe przedstawiane w ciągu ostatnich dwóch lat, a zwłaszcza od lutego tego roku nie uwzględniają naszych sugestii. I przez mieszkańców Koła są odrzucane. Zwoływanie kolejnych konsultacji jest niezrozumiałe i niemożliwe do zaakceptowania. W ulotkach wręczanych przed wejściem na spotkania konsultacyjne przedstawiano tylko koncepcje opracowane przez Tramwaje Warszawskie, nie uwzględniające ani naszych sugestii ani stanowiska rady dzielnicy. Żadnego uzasadnienia nie ma wprowadzenie pasów rowerowych na Obozowej, które nie będą się łączyć z innymi drogami dla jednośladów. Obowiązkiem jest zachowanie dwupasmowego ruchu na Obozowej, ponieważ jest to ulica przelotowa. Tak samo utrzymanie przystanku przy Magistrackiej, gdzie mamy dwie apteki, przychodnię, dwie szkoły, przedszkola i punkty usługowe. Także utrzymanie lewoskrętu w Deotymy, bo to rozładuje korki. Tam też są liczne sklepy, do których muszą dojeżdżać samochody dostawcze. Projekt nie przewiduje również tzw. pasów życia umożliwiających dojazd karetek pogotowia, czy wozów straży pożarnej - odczytała pani Łukasik.

Ludzie boją się objazdów

Zebrani (w ich interesie znów stanął Paweł Pawlak - były radny i wiceburmistrz Woli (w listopadzie startował do Rady Warszawy, ale nie uzyskał mandatu) zwrócili uwagę także na fakt, że wypchnięcie ruchu samochodowego w boczne uliczki bardzo skomplikuje życie mieszkańcom. Zdaniem Tramwajów zaproponowane rozwiązania uniemożliwią ruch tranzytowy, tym bardziej że będą progi zwalniające i zakaz ruchu dla pojazdów o ciężarze powyżej 3,5 tony. Zebrani ripostowali: kierowcy i tak będą próbowali omijać tamtędy korki.

To nie koniec

Spotkanie przez cały czas było "gorące", a momentami atmosfera dochodziła do wrzenia. Z drugiej strony były i momenty humorystyczne, kiedy jeden z mieszkańców krzyczał do Oleszczuka, że nie wyjdzie, dopóki nie zostanie obiecane, iż przystanek przy Magistrackiej jednak zostanie. I nie pomogły argumenty, że takich decyzji nie może podejmować zwykły pracownik.

- Żądamy teraz decyzji. I już! - krzyczał mieszkaniec. Tak czy inaczej, to jeszcze nie koniec.

mac