Obozowa - czy kompromis jest możliwy? Mieszkańcy: projekt jest zły
9 czerwca 2014
Wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz przyjechał na Wolę i spotkał się z mieszkańcami. Tematem była planowana przez Tramwaje Warszawskie przebudowa ul. Obozowej, której projekt bardzo się nie spodobał. - Spróbujemy wypracować kompromis - obiecał Wojciechowicz.
Na spotkanie przy hali sportowej "Koło" (rozpoczęte wspólnym spacerem wzdłuż Obozowej) przybyło około stu mieszkańców (chociaż był dzień powszedni i godz. 14) plus kilku radnych, którym szczególnie zależało na rozwiązaniu akurat tego problemu. Kością niezgody są planowane ścieżki rowerowe, a przede wszystkim wyeliminowanie lewoskrętów, ze szczególnym uwzględnieniem ul.
Przebudowa Obozowej. Zły projekt "jedynie słusznych dogmatów"
Z wielkim zdziwieniem przyjmuję komentarze o blamażu i kompromitacji radnych dzielnicy Wola, po naszych zastrzeżeniach dotyczących projektu przebudowy ulicy Obozowej.
Magistrackiej, co mieszkającym tam ludziom ma przysporzyć kłopotów. Wiele osób nie zgadza się także na likwidację miejsc parkingowych.
- Proponujemy, żeby ścieżki poprowadzić na przykład wzdłuż lasku na Kole i przy ul. Czorsztyńskiej. Nie skomplikuje to ruchu na Obozowej, a będzie zdrowo i ekologicznie - proponował radny dzielnicy Marek Bojanowicz. On z planowaną przebudową walczy najaktywniej. Zwraca uwagę także na inne niedogodności - np. to, że zlikwidowany ma być przystanek na Magistrackiej, a przystanki przy Deotymy i Prymasa Tysiąclecia zostaną przeniesione. Celem projektu jest poprawa bezpieczeństwa. Chcemy, żeby powstały perony, tak jak to jest w innych częściach miasta, abyście państwo nie wysiadali z wagonów bezpośrednio na ulicę - mówił przedstawiciel Tramwajów Warszawskich.
Jego propozycje i głosy mieszkańców próbował kontrować przedstawiciel Tramwajów Warszawskich, które są odpowiedzialne za tę inwestycję. - Celem projektu jest poprawa bezpieczeństwa. Chcemy, żeby powstały perony, tak jak to jest w innych częściach miasta, abyście państwo nie wysiadali z wagonów bezpośrednio na ulicę. Chcemy poprawić prędkość tramwajów i zmniejszyć szkodliwość dla środowiska poprzez zmniejszenie hałasu. Torowisko na płycie betonowej zamierzamy zastąpić trawiastym. Chcemy podzielić się tą inwestycją z Zarządem Dróg Miejskich, który zadbałby o modernizację chodników. Obecnie Obozowa prowadzi w dwóch kierunkach po obu stronach torów. Na każdej z jezdni mieszczą się obok siebie po dwa samochody, ale brakuje wydzielonych pasów. Zamierzamy wprowadzić jeden pas, a drugi przeznaczyć na drogę dla rowerów. Wszystkie przejścia miałyby sygnalizację świetlną. Wykonamy nowy przystanek przy bazarze na Kole. Chcemy uwzględnić potrzeby ruchu lokalnego, ale nasze analizy wykazały, że przy planowanych zmianach lewoskręty się nie zmieszczą - przekonywał zebranych.
Ci jednak nie dali się przekonać. - Nikt z nami nie rozmawiał! Nie było żadnych konsultacji. Proszę zobaczyć, co ludzie o tym sądzą. Moja matka pracowała przed wojną w zarządzie dróg i nie do pomyślenia było, żeby przed przeprowadzeniem jakiejś inwestycji nie zapytano mieszkańców - burzył się starszy pan, mający poparcie zgromadzonych.
Tramwaje nie chcą zmieniać planów, ale władze miasta proponują kompromis. - Pan prezydent zgodził się, że możliwy jest wariant alternatywny z pozostawieniem lewoskrętów w Magistracką i Ciołka. W Deotymy już nie. Ta ulica była niedawno przebudowywana i jest do niej dobry dojazd od Górczewskiej. Zlikwidowany przystanek zostanie przeniesiony, maksymalnie blisko Prymasa Tysiąclecia. Coś za coś. Proponowaliśmy też, żeby torowisko zostało skonstruowane tak, by były tam tzw. "pasy życia" umożliwiające dojazd karetkom lub samochodom straży pożarnej. Tak jak to jest na ul. Młynarskiej - poinformował radny Bojanowicz.
Wiceprezydent tak konkretny nie był, ale obiecał, że pochyli się nad sprawą. - Przyjechałem zorientować się w sytuacji. Przy każdym remoncie są takie same problemy. Z jednej strony bezpieczeństwo a z drugiej kłopoty z miejscami parkingowymi. Musimy wypracować kompromis. Z jednej strony zadbać o spełnienie postulatów mieszkańców, a z drugiej zachować cele, dla których projekt został stworzony. Nie może to być jednak tylko korytarz transportowy - mówił wiceprezydent Wojciechowicz.
- Chcielibyśmy, żeby o wszelkich pomysłach w końcu nas informowano. Na przykład w formie obwieszczeń wywieszanych na ścianach hali sportowej "Koło" - postulowali mieszkańcy.
mac
.