Tereny lasku w cieniu tragicznej historii. Jak ją upamiętnić?
4 grudnia 2018
Przy okazji zapowiedzi prezydenta Romana Smogorzewskiego odnośnie chęci stworzenia leśnego parku przy Mieszka I, ożyła dyskusja na temat tragicznej historii tego miejsca. Niewielu młodych mieszkańców naszego miasta wie, że w czasie II wojny światowej było tam żydowskie getto.
15 listopada 1940 r. Niemcy utworzyli w Legionowie getto, zlokalizowane na terenie Ludwisina. Był to w tamtych czasach obszar luźnej, parterowej zabudowy drewnianej o typowo wiejskim charakterze, poprzecinany drogami gruntowymi z licznymi ogródkami przydomowymi i miejscami zalesionymi.
Tragiczne dzieje legionowskiego getta. "Przeżyć udało się nielicznym"
Całkiem niedawno, bo 4 października przypadała 75. rocznica likwidacji żydowskiego getta w Legionowie. Tymczasem, jak miałem okazję się przekonać, wielu młodych mieszkańców naszego miasta w ogóle nie wie, że było tu jakieś getto.
Teren ten był całkiem sporym obszarem, bo rozciągającym się od obecnie istniejących ulic: Sobieskiego, Mieszka I, Prymasowskiej, Kozietulskiego, Pomorskiej i Zygmuntowskiej. To właśnie przy Mieszka I i Prymasowskiej miałby swój początek zapowiadany przez prezydenta park leśny. Obecnie stoi tam figurka Matki Boskiej, a tuż za nią piękna wydma i dość bujnie porośnięty las.
"Na tym miejscu był cmentarz żydowski"
- Choć nie jestem rodowitą mieszkanką tych okolic, interesuję się ich historią. To są okolice getta żydowskiego, istniejącego w czasie II wojny światowej (...) Zginęło tu wielu ludzi, potrzebne jest tu coś, co by upamiętniło tamten okres. Dbajmy o naszą niepodległość i pamięć - skomentowała pomysł stworzenia leśnego parku pani Halina. - Mało kto wie, co się tu działo. Kiedyś w tym miejscu był cmentarz żydowski, leżały resztki po macewach (ustawiona w pionie nagrobna płyta żydowska - przyp. red.). Ludzie, którzy budowali w okolicy domy, zabierali je pod fundamenty.
"Każdy Żyd złapany poza terenem getta będzie rozstrzelany"
Według różnych szacunków w legionowskim getcie stłoczono od 2 do 3 tysięcy osób pochodzenia żydowskiego - mieszkańców Legionowa, Łomianek, Nieporętu, Jabłonny, Zegrza, Serocka, Nowego Dworu, Żuromina, Rypina, Sierpca. Teren nowo powstałej "dzielnicy żydowskiej" nie był ogrodzony, jednak za jej opuszczenie groziła śmierć. Tablice przypominały, że każdy Żyd złapany poza jego terenem będzie rozstrzelany. Wiele dzieci, zajmujących się szmuglem do getta, po złapaniu było rozstrzeliwanych. Podobnie jak w innych gettach, także w Legionowie, utworzono Radę Żydowską - tzw. Judenrat - na czele której stał Jechiel Rosenberg. Siedziba Judenratu znajdowała się przy ul. Chrobrego 77. W mieście działała również policja żydowska. Na mieszkańców getta okupant niemiecki nałożył obowiązek pracy przymusowej na rzecz III Rzeszy. Judenrat został obarczony obowiązkiem codziennego zapewnienia 150 robotników. Na terenie Legionowa funkcjonował obóz pracy przymusowej, wielu Żydów pracowało też w obozie w Piekiełku.
Wysłani do obozu zagłady w Treblince
Likwidacja getta w Legionowie rozpoczęła się 4 października 1942 r., jak na ironię losu w dniu radosnego święta - Simchat Tora. O 4 rano pod getto podjechały furmanki z całej okolicy, samochodami zaś Niemcy z psami i Ukraińcy. W Judenracie zjawiło się SS, żądając stawienia się wszystkich na centralnym placu. Stwierdziwszy, że żydowskich policjantów jest zbyt wielu, zostawiono tylko kilkunastu, resztę usunięto z zajmowanych stanowisk i dołączyli oni do reszty. Policjanci zaś rozbiegli się po getcie wzywając do stawienia się na placu. Ludziom tłumaczono, że zostaną przeniesieni do warszawskiego getta. Wielu jednak wiedziało, co się dzieje, ociągało się ze stawieniem i ukrywało się. Niemcy, biciem, strzałami, podpaleniami, wypędzali ludzi z domów. Niektórzy stracili przy tym życie. Zwłoki ich zostały zakopane w rowie melioracyjnym biegnącym do Jabłonny i w pobliskich zagajnikach na górkach. Kobiety, starców i dzieci załadowano na furmanki, zaś mężczyzn na piechotę popędzono przez Strugę do Radzymina. Tam wszystkich załadowano do bydlęcych wagonów i transportem wysłano do obozu zagłady w Treblince. Szacuje się, że wymordowano tam 1500 legionowskich Żydów.
Może najwyższy czas, żeby nie tylko pomyśleć o części rekreacyjnej dla mieszkańców w tym miejscu, ale też godnie je upamiętnić, np. jakimś pomnikiem i tabliczkami edukacyjnymi w lesie, opowiadającymi o tragicznej historii tych okolic?
(DB)
.