Tarchomin tramwajem przecięty
9 maja 2008
- Z przerażeniem czytałem ostatnie "Echo" - mówi nasz Czytelnik z Tarchomina. - Projektowana linia tramwajowa wzdłuż Światowida podzieli osiedle na dwie części. To urbanistyczny skandal.
- Bardzo duża częstotliwość kursowania w połączeniu z możliwością włączania przez motorniczego zielonego światła dla tramwaju jest wróżbą totalnej katastrofy komunikacyjnej w tym rejonie - pisze nasz Czytelnik, pan Paweł. - Przy częstotli-wości około jednego tramwaju na minutę (w jedną stronę) zakładać należy, że do każdego skrzyżowania co pół minuty podjeżdżać będzie z jednej lub z drugiej stro-ny skład. Jeżeli każdy z nich włączy dla siebie światło, to ruch samochodowy pros-topadły do takiej linii zostanie w praktyce wstrzymany. Nie jestem specjalistą urba-nistyki ani organizacji ruchu drogowego i mam nadzieję, że moje obawy są nieuza-sadnione, ale na pierwszy rzut oka nie wygląda to optymistycznie.
Niestety Zarząd Transportu Miejskiego nie rozwiewa wątpliwości Czytelników "Echa": - Wydostanie się samochodem z Tarchomina nawet teraz graniczy z cu-dem. Jedyną sensowną alternatywą dla mieszkańców tego osiedla jest transport szynowy, który jest szybszy, wygodniejszy i tańszy, niż samochód osobowy - uwa-ża rzecznik ZTM Igor Krajnow. - Zapełnione ponad normę autobusy kursujące z Tarchomina dowodzą, że bardzo wielu mieszkańców korzysta z komunikacji zbioro-wej. I to właśnie dla nich powstanie szybka linia tramwajowa, która dowiezie ich do metra pozwalając zaoszczędzić mnóstwo cennego czasu. Uruchomienie linii tram-wajowej ma również na celu skłonienie kierowców do pozostawienia swoich aut na parkingach i przesiadki do tramwaju. Przebieg linii wzdłuż ul. Światowida jest prze-widziany w planie zagospodarowania - podsumowuje rzecznik ZTM.
Jednak sprawne wydostanie się do centrum nie może wykluczać możliwości po-ruszania się samochodem pomiędzy dwiema częściami wielkich osiedli na Tarcho-minie i Nowodworach. Mieszkańcy nie dają za wygraną:
- Odwiezienie dziecka rano z Odkrytej do szkoły na Strumykową będzie niewy-konalne - mówi pani Agnieszka.
- Po południu zaczynają się zajęcia w Białołęckim Ośrodku Kultury. To są go-dziny komunikacyjnego szczytu. Oczami wyobraźni widzę korek pojazdów chcących dostać się do BOK-u, ustawiający się po przeciwnej stronie linii tramwajowej - przestrzega pan Andrzej z ul. Erazma.
- Ludzie muszą normalnie przemieszczać się między jedną a drugą stroną osiedla. Jak można było dopuścić do zaplanowania takiej prowizorki w XXI wieku? - dodaje pan Jerzy.
Władze dzielnicy nie są wylewne w komentowaniu planów ZTM: - Budowa linii tramwajowej i walka o przywrócenie w planach miejscowych metra, a w przyszłości jego budowy, to bardzo istotne inwestycje komunikacyjne dla całej Białołęki - mówi rzeczniczka burmistrza Bernadeta Włoch-Nagórny. - Sprawny transport środkami komunikacji miejskiej ma skłonić znaczną część mieszkańców do rezygnacji z jaz-dy samochodem, a przynajmniej do jej ograniczenia w godzinach szczytu. Dlatego też dzielnica będzie podejmowała starania w kierunku rozwoju transportu miejs-kiego.
Elementem tych starań jest podjęta na ostatniej sesji rady uchwała wzywająca miasto do przedłużenia I linii metra z Młocin na Nowodwory. Ten sam postulat zgłaszał poprzedni burmistrz Jerzy Smoczyński od wielu lat. Problem w tym, że obecne - zdominowane przez PO - władze Białołęki, przez półtora roku nic nie zro-biły w sprawie metra oraz nie dopilnowały tego, że ZTM - wbrew wyborczym obiet-nicom Platformy i Hanny Gronkiewicz-Waltz - projektuje zwykłą linię tramwajową, która przetnie Tarchomin i Nowodwory na poziomie ruchu samochodowego. W roz-mowie z dziennikarzem "Echa" burmistrz Jacek Kaznowski jeszcze kilka miesięcy temu był pewien, że projektowane jest "coś w rodzaju naziemnego metra". Jak się okazało, mylił się i to bardzo.
Na pytanie dziennikarza "Echa", czy jest jeszcze szansa na zaprojektowanie bezkolizyjnych skrzyżowań na trasie tak często kursującego tramwaju, rzecznik ZTM Igor Krajnow odpowiedział bez wahania: - Nie ma możliwości wprowadzania do specyfikacji przetargowej tak dużych zmian i poprawek.
Nie pierwszy raz, i zapewne nie ostatni, mieszkańcy Białołęki zostali potrakto-wani jak prowincjusze, a nie obywatele stolicy. Tym razem - swoim półtorarocznym milczeniem - wydatnie przyczyniły się do tego władze tejże prowincji.
Biorąc pod uwagę nadjeżdżające co pół minuty tramwaje i priorytet zielonego światła dla ciągu samochodowego na Światowida, możliwość przejazdu dla ulic po-przecznych może zostać ograniczona nawet do pięciu, siedmiu sekund na minutę.
Wikipedia podaje: Szybki tramwaj - rodzaj systemu transportu miejskiego łą-czącego w sobie cechy tramwaju i metra, a czasem określenie pojazdu szynowego kursującego w takim systemie. Linia szybkiego tramwaju jest w znacznym stopniu niezależna od pozostałej komunikacji (torowiska wydzielone, wiadukty, nasypy, podziemne i napowietrzne przejścia piesze), ewentualnie dopuszcza się skrzyżowa-nia jednopoziomowe z układem sygnalizacji świetlnej dającej bezwzględne pierw-szeństwo pojazdowi szynowemu.
Należy zwrócić uwagę na słowo "ewentualnie". Na Tarchominie i Nowodworach ZTM planuje wyłącznie skrzyżowania jednopoziomowe. Nie będzie to zatem szybki tramwaj, co oznacza, że plany ZTM mają się nijak do tego, co w kampanii wybor-czej obiecywała Hanna Gronkiewicz-Waltz i Platforma Obywatelska.
Bartek Wołek