Sześć dworców w Legionowie. Burzliwa historia miasta
11 października 2016
Legionowska kolej miała w swej historii kilka budynków dworcowych. O ich dziejach opowiada wystawa otwarta pod koniec września w miejskim Muzeum Historycznym. Warto pokrótce te dzieje przypomnieć.
Mała, senna stacja
Pierwszy dworzec stanął w dzisiejszym Legionowie w 1877 roku. Wtedy stacja nazywała się jeszcze Jabłonna i zatrzymywały się na niej pociągi Kolei Nadwiślańskiej wiodącej z Kowla (na obecnej Ukrainie) do Mławy. Budynek stacyjny był niewielki jednopiętrowy, drewniany z charakterystycznymi zdobieniami w stylu wiejskim. Obok stała wieża ciśnień oraz parterowy budynek pomocniczy (rozebrany w 1998 roku). Przez pierwsze piętnaście lat malutki dworzec zdawał egzamin znakomicie. Stacja była mała, senna obsługiwała głównie letników przyjeżdżających do Jabłonny i na letnisko Gucin.
Legionowo i Legionówek
Gdy w 1892 roku na terenie dzisiejszego Legionowa zlokalizowany został duży carski garnizon z trzytysięczną załogą, na stacji zaczął się prawdziwy ruch, tym bardziej że zbudowana została także trasa do Zegrza. Budyneczek dworcowy pękał w szwach, ale przetrwał aż do 1915 roku, kiedy to wycofujące się oddziały rosyjskie go spaliły. Rok później Niemcy oddali do użytku prowizoryczny budynek, który przetrwał następne dwadzieścia lat. Mieściły się w nim biura zawiadowcy stacji, dyżurnego ruchu oraz bufet. Za poczekalnię służył zaś osobowy wagon kolejowy. Stacja jednak cały czas nosiła nazwę Jabłonna, dopiero w 1934 roku została zmieniona na Legionowo. Niebawem powstały też dwie kolejne stacje w naszym mieście: Przystanek Legionowo i Legionówek (dziś Legionowo Piaski).
Nowoczesność wysadzona w powietrze
Ruch kolejowy w mieście stale rósł, więc staraniem władz w końcu lat 30. zbudowany został nowy dworzec - jeden z nowocześniejszych w ówczesnej Polsce. Został wzniesiony w duchu architektury funkcjonalizmu. Wyróżniały go geometryczne bryły, klinkierowe okładziny, centralne ogrzewanie. W budynku mieściła się restauracja i kiosk "Polskiego Towarzystwa Księgarni Kolejowych" Ruch, w którym można było kupić pocztówki z widokami Legionowa. Natomiast jego otocznie oświetlały prawdziwie wielkomiejskie latarnie, tak zwane "pastorałki".
Podczas wojny w gmachu dworca działała restauracja Alfonsa Grajnerta, która jako jedna z nielicznych w Legionowie posiadała własny telefon. W październiku 1944 roku wycofujący się żołnierze niemieccy wysadzili dworzec w powietrze.
Po wojnie, pod koniec lat 40. kolej postawiła trzeci w historii Legionowa budynek dworcowy - ów zielony standardowy drewniaczek, który pamiętam z dzieciństwa. No a teraz mamy najnowszy dworzec. Tyle że zamiast restauracji jest biblioteka, a tego, co powinno być na dworcu, nie ma. Ale jest wreszcie i miejmy nadzieję, że nikt go nie spali, ani nie wysadzi w powietrze jak to z poprzednimi naszymi dworcami bywało.
(wk)