Sprzątanie klatek na Bródnie. "Wyrzucimy bez wahania"
19 kwietnia 2019
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Bródno" zabrała się za sprzątanie i wyrzucanie mebli, kwiatów i innych przedmiotów notorycznie zostawianych na klatkach schodowych przez mieszkańców.
Na klatkach schodowych osiedli zarządzanych przez SM Bródno pojawiły się kartki informujące, że pracownicy administracji będą sprawdzali stan ogólnodostępnych korytarzy - w zakresie przestrzegania przepisów ochrony przeciwpożarowej.
Zagracone klatki
Co było łatwe do przewidzenia, podczas już przeprowadzonych kontroli stwierdzono, że w klatkach jest mnóstwo przedmiotów blokujących drogę ewakuacyjną i rozpoczęto ich usuwanie. Nietrudno zgadnąć, że chodzi przede wszystkim o pozostawione na korytarzach szafki na buty, szafy i komody, często są to też wszelakiej maści pudła, ogromne donice z kwiatami, wózki dziecięce i poprzypinane do siebie rowery. Pod drzwiami lokatorów znaleźć też można po kilkanaście par butów. To wszystko "norma" - nie tylko spółdzielczych bloków. Spora część mieszkańców traktuje korytarz klatki schodowej jako część swojego lokalu.
Mają prawo usuwać graty
Czy spółdzielnie mieszkaniowe mogą usuwać pozostawione przez lokatorów rzeczy? Jak się okazuje - tak, zdecydował o tym Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, a na jego wyrok można się powoływać w całej Polsce. Sprawa zaczęła się, gdy straż pożarna nakazała gliwickiej spółdzielni usunięcie wszystkich łatwo palnych rzeczy, które w razie pożaru będą blokować bezpieczną ewakuację z budynku. Zarządca nie chciał tego zrobić, tłumacząc się, że nie może ruszać rzeczy lokatorów i odwołał się do sądu.
WSA nie miał wątpliwości. - Przepisy ustawy o ochronie przeciwpożarowej nie wprowadzają dowolności. Mówią one jasno, że obowiązki utrzymania i użytkowania całego budynku spoczywają na zarządcy, czyli spółdzielni lub wspólnocie mieszkaniowej - czytamy w wyroku. Za niewywiązanie się z obowiązku grozi wielotysięczna grzywna. Spółdzielnia mieszkaniowa lub też wspólnota mają prawo zatem uprzątnąć rzeczy, które zostały pozostawione na klatce schodowej bez zgody ich właściciela.
Najpierw szukają, potem wyrzucają
Skala problemu na Bródnie jest duża, chociaż nie dotyczy każdej klatki schodowej. Najwięcej kłopotów sprawiają meble.
- W razie potrzeby szybkiego przemieszczania się korytarzem - szczególnie większej liczby osób - stanowią ogromne utrudnienie, a w razie pojawienia się otwartego ognia same mogą płonąć - przekonuje Barbara Estkowska, wiceprezes SM Bródno. Podkreśla, że w czasie kontroli prowadzonej w wybranych przez przedstawicieli straży pożarnej budynkach zdarzały się mandaty wystawiane dyrektorowi osiedla właśnie za to, że w korytarzach znajdowały się sprzęty utrudniające ewentualną ewakuację.
- Administracja nie wywozi na wysypisko rowerów, wózków dziecięcych czy hulajnóg pozostawionych na korytarzach. Podejmuje natomiast działania polegające na próbie znalezienia właściciela sprzętu i domaganiu się usunięcia go we własnym zakresie - informuje Barbara Estkowska. Podkreśla jednocześnie, że jeśli spółdzielnia nie ustali właścicieli zawalidrogi, wyrzuci ją bez wahania.
(DB)