Spłonął bar Aloha. "Szykowano go do nowego otwarcia"
21 października 2019
W nocy z 20 na 21 października przed północą doszło do pożaru w popularnym tarchomińskim lokalu Aloha przy ul. Świderskiej. Żywioł w szybkim tempie opanował i strawił pomieszczenia.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze około godziny 23:15. W szczytowym momencie na miejscu działało pięć zastępów straży pożarnej. W momencie przyjazdu zastano obiekt całkowicie objęty płomieniami. Zarówno lokal gastronomiczny, jak i namiot konstrukcji stalowej z plandeką z tworzywa sztucznego. W trakcie trwania pożaru wynieśliśmy z płonącego lokalu dwie butle z gazem. Na szczęście nikt nie został poszkodowany - podsumowuje akcję gaśniczą kpt. Wojciech Kapczyński ze stołecznej straży pożarnej.
Teorie spiskowe
W sprawie przyczyn pożaru mnożą się spekulacje i plotki. Na Facebooku zabrała głos w tej sprawie jedna z poprzednich współwłaścicielek.
- Szanowni sąsiedzi. Napiszę krótko, żeby rozwiać Wasze wątpliwości i podejrzenia o ubezpieczeniu, haraczach i innych plotkach. Zakończyliśmy naszą działalność we wrześniu. Wtedy też wszedł nowy właściciel, który szykował Alohę do nowego otwarcia - komentuje Ilona Gajewska.
Nie wiadomo, co mogło być bezpośrednią przyczyną pożaru - a może być ich kilka, jak np. celowe podpalenie, porzucony niedopałek, czy też zwarcie w instalacji elektrycznej.
- Jako strażacy nie będziemy spekulowali, co było przyczyną ognia. Od wyjaśnienia wszelkich okoliczności jest policja, która pracowała na miejscu - powiedział kpt. Wojciech Kapczyński.
Teren pod szkołę
Docelowo na terenie przy Świderskiej, na którym stoi Aloha, ma się znajdować szkoła podstawowa. Jak dowiedzieliśmy się w białołęckim ratuszu, urzędnicy przygotowywali obecnie przedłużenie umowy z barem do końca roku. Od przyszłego roku umowy miały być zawierane już na kilkumiesięczne okresy. Gdy tylko inwestycja nabrałaby tempa, bar musiałby zniknąć.
Na razie nie wiemy, czy właściciel zdecyduje się na odbudowę lokalu czy też pożar oznacza definitywny koniec popularnego miejsca.
(db/dg)