Seryjny truciciel psów? Trutkę wrzuca przez ogrodzenie
24 maja 2018
23 maja na osiedlu Głogi w Nieporęcie nieznany mężczyzna podrzucił psu zamkniętemu na jednej z posesji kiełbasę wypełnioną trutką na szczury. Dzięki szybkiej reakcji właścicieli udało się uratować czworonoga. To już trzeci przypadek działania najprawdopodobniej tego samego mężczyzny.
- Alarm! Właśnie trafił do nas pies - 20 minut po tym, jak właściciel zobaczył, że przez ogrodzenie ktoś podaje jego psu coś do jedzenia. Dzięki szybkiej reakcji opiekunów udało nam się wywołać wymioty u zwierzęcia i naszym oczom ukazał się niewyobrażalny widok. Idealnie wydrążone wnętrze kiełbasy nafaszerowane trucizną! Policja poinformowana. Mieszkańcy Nieporętu i okolic: nie zostawiajcie bez opieki swoich psów na posesjach - ogłosiła na swoim profilu na FB legionowska lecznica weterynaryjna Legwet.
To już trzeci taki przypadek
Ludzie szybko zaczęli udostępniać post Legwetu. Wśród nich była też nieporęcka radna Marta Dam-Świerkocka, która nieco szerzej opisała całe zdarzenie. - To sunia Neska z Głogów, której około 21.30 podano przez ogrodzenie kiełbasę nafaszerowaną trutką na szczury. To już trzeci taki przypadek, o którym wiem. Poprzednich dwóch psów nie udało się uratować. Co najważniejsze, właściciele widzieli mężczyznę, który dał psu trutkę. Ma on około 60 lat, był ubrany w ortalionową, najprawdopodobniej ciemnozieloną kurtkę - opisuje. Poprzednie śmiertelne przypadki miały miejsce w Kątach Węgierskich (ul. Bagienna) i Nieporęcie (ul. Inwokacji). Niestety, tam nie udało się pozyskać trutki do badań toksykologicznych, ale sposób działania mężczyzny ten sam - przerzucenie trucizny przez ogrodzenie.
- Właścicielka psa odwiedziła legionowską komendę. Potwierdzamy, że doszło do próby otrucia psa. Przyjęliśmy zawiadomienie i będziemy też zabezpieczać materiał dowodowy i dążyć do tego, aby ustalić wszystkie okoliczności tej sprawy - informuje kom. Jarosław Florczak z rejonowej policji.
To była trutka na szczury
- Piesek jest już po kroplówce, dostał płyny, udało się nam wywołać wymioty, więc wygląda na to, że zbyt wiele się nie wchłonęło. Była to najprawdopodobniej trutka na szczury. To są środki, które upośledzają krzepnięcie krwi, wywołują wybroczyny, krwiaki podskórne, może dojść do krwawienia przewodu pokarmowego, z błon śluzowych, ze spojówek oczu - wygląda to okropnie, a zwierzę kona w ogromnym cierpieniu. Niektórzy pacjenci z tego wychodzą, ale warunkiem jest szybka reakcja właściciela i natychmiastowo wdrożone leczenie - poinformowała nas lekarka z kliniki Legwet.
(DB)