Segregacja śmieci to fikcja? MPO "zaorane" przez Struzika
6 grudnia 2016
Przetwarzanie odpadów w kompostowni na Radiowie to iluzja - twierdzą urzędnicy marszałka Struzika.
Pędzi, pędzi śmieciareczka
Każdy wie to już od dziecka
Że odpadki, plastik, szkło
Sprząta sprawnie MPO
Sprząta warszawskie MPO
Śpiewana przez dzieci radosna piosenka, towarzysząca stronie Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, stała się 15 lat temu prawdziwym hitem Internetu. Wizerunku miejskiej spółki nie tylko nie udało się od tego czasu ocieplić, ale jeszcze się on pogorszył. Otwarta w 2012 roku kompostownia przy Kampinoskiej teoretycznie jest nowoczesną instalacją, zgodną ze współczesnymi normami.
Kompostownia MPO znika 1 stycznia? Marszałek odmówił zgody
Kompostownia przy Kampinoskiej jest o włos od zamknięcia. Teraz wszystko w rękach ministra środowiska.
Mieszkańcy Radiowa, Bielan i Bemowa twierdzą, że to źródło nieustającego smrodu, zatruwającego ich życie. O tym, co dzieje się każdego dnia na terenie kompostowni, można przeczytać w decyzji marszałka mazowieckiego z 28 listopada, w której urząd odmawia MPO zgody na prowadzenie instalacji po 31 grudnia.
Jak czytamy w dokumencie, proces technologiczny w kompostowni rozpoczyna się, gdy śmieciarka jest rozładowywana, śmieci trafiają na wagę, a następnie pracownicy wybierają spośród nich odpady gabarytowe i niebezpieczne. Pozostałe odpadki są ładowane do elektrycznej rozdrabniarki, a powstałe w ten sposób odłamki są sortowane na mniejsze (poniżej 8 cm - trafiają do tzw. lejów zasypowych) i większe, spośród których metalowe elementy są wyciągane przez elektromagnesy. Kolejnym etapem jest biologiczne przetwarzanie odpadków. Rozdrobnione śmieci trafiają na półtora miesiąca do jednego z 36 bioreaktorów, w którym są kompostowane przez bakterie tlenowe. Jeden lub dwa razy podczas trwania procesu śmieci są "przerzucane" do sąsiedniego reaktora. Zdaniem marszałka województwa już w momencie otwierania kompostowni dostępne były w Polsce znacznie nowocześniejsze rozwiązania.
- Ograniczony zasób urządzeń technicznych uniemożliwia efektywne wydzielenie surowców wtórnych przeznaczonych do recyklingu oraz odpadów takich, jak zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny czy baterie i akumulatory - czytamy w decyzji marszałka. - W wyniku procesu przetwarzania nie są wysegregowywane podstawowe odpady surowcowe, takie jak papier i tektura, tworzywa sztuczne, szkło, odpady wielomateriałowe i metale nieżelazne. Jedynym odpadem wydzielanym w toku procesu technologicznego są metale żelazne, jednak również w tym przypadku efektywność procesu nie jest wysoka.
Jak czytamy w dokumencie, "proces przetwarzania odpadów jest prowadzony w sposób iluzoryczny" a odpady nadające się do recyklingu praktycznie nie są segregowane. Wszystko to sprawia, że w opinii urzędników marszałka Adama Struzika MPO nie powinno dostać tzw. pozwolenia zintegrowanego, umożliwiającego dalszą działalność kompostowni.
- Spółka nie zgadza się z uzasadnieniem decyzji marszałka, dlatego odwoła się od niej do ministra środowiska - zapowiada Wojciech Jakubczak z biura prasowego MPO.
(dg)
.