Sami dbają o trawniki
na Rossy Bailly
27 czerwca 2011
Mieszkańcy bloku przy ul. Rossy Bailly 1 na Bemowie IV mieli dosyć cuchnących odchodami trawników i dawno temu postanowili sami zająć się utrzymaniem terenów zielonych pod swoim blokiem. Dziś mają miły dla oka widok na wieloletnie efekty swoich działań.
Skrzyknęli mieszkańców
Gdy prawie 20 lat temu wprowadzili się na Bemowo, nikt nie kwapił się do zagospodarowania terenuPosadzili sosny, świerki, brzozy, modrzewie, lipy i magnolie oraz krzewy ozdobne, m.in. perukowce. - Cały teren to 1,5 tys. m2. Do tej pory udało nam się zagospodarować około 800 m2. Trawa na tym terenie jest regularnie nawożona i koszona. Dbamy
także, by prawie przez cały sezon kwitły tam jakieś kwiaty - mówi pani Nina. Razem z sąsiadkami posadziła m.in. tulipany, żonkile a pod drzewami niezapominajki. Rośnie tam wiele bylin, kwiatów wielosezonowych i jednorocznych.
Robią, bo lubią
Pani Nina twierdzi, że utrzymanie zielonego terenu spoczywa tylko na ich barkach. - To dla nas spory wydatek. Za sam nawóz zapłaciłam ostatnio ponad 100 zł, a dochodzą do tego wydatki na koszenie trawy, podlewanie, zakup nasion czy nowych roślin - opowiada. Jak twierdzi, na zbyt dużą pomoc ze strony dzielnicy nie ma co liczyć. - Nie można powiedzieć, że nic nie robią, ponieważ posadzili kilka krzewów i drzew, ale wiadomo, że jak człowiek chce mieć ładnie pod oknami, to sam musi o to zadbać.Dla pani Niny i jej sąsiadów dbanie o ten teren to pasja. - Nikt z nas nie liczy czasu poświęconego na pielęgnację zieleńca. To jest po prostu nasze życie. Robimy to co lubimy, a piękny widok z okna jest dla nas wynagrodzeniem - skwitowała.
Maciej Kamiński