Rowerem z Białołęki do metra? Szybko i wygodnie, ale...
28 maja 2020
Na dwóch kółkach do najbliższej stacji, rower na parking, rowerzysta do pociągu - tak mógłby wyglądać codzienny dojazd do pracy wielu mieszkańców Białołęki.
Gdy pogoda dopisuje, budowy tramwaju nie można się doczekać a autobus i samochód stoją w korku, warto rozważyć dojazd do najbliższej stacji metra na rowerze. Pokonanie dystansu z Głębockiej do powstającej stacji metra Kondratowicza teoretycznie powinno zajmować od 7 minut (z ronda Jesiennych Liści) do 14 minut (ze skrzyżowania z Berensona). Problemem jest jednak niedokończona droga.
Rowerem po Głębockiej
Jeśli wsiądziemy na rower na rogu Kątów Grodziskich i Berensona, możemy dojechać po równym asfalcie aż na wysokość Atrium Targówek. Przy centrum handlowym zaczynają się jednak schody. Droga rowerowa znika na około 200 metrów, po czym pojawia się po drugiej stronie ulicy. Co więcej, zaraz za Atrium Targówek asfalt ustępuje miejsca niewygodnej kostce Bauma. Kiedy można się spodziewać budowy przejazdu i załatania "dziury" przy centrum handlowym?
- Problem w tym, że część tego odcinka znajduje się na działkach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad - mówi Mikołaj Pieńkos z Zarządu Dróg Miejskich. - Inwestycja musiałaby być albo współfinansowana przez GDDKiA, albo odbywać się na zasadzie porozumienia z nią. Ponieważ obecnie Warszawa nie dysponuje pieniędzmi na takie zadanie inwestycyjne, trudno nam deklarować terminy jego realizacji.
(dg)