Przedszkole z drogim cateringiem
21 listopada 2008
Remont przedszkolnej stołówki na Porajów trwał zbyt długo z winy dzielnicy, ale dodatkowe koszty żywienia dzieci ponieśli rodzice. Catering był prawie dwukrotnie droższy niż stawka żywieniowa.
Remont to już na szczęście historia. I choć rodzice nie mieli żadnego wpływu na termin jego zakończenia, to musieli zapłacić wyższą stawkę żywieniową. Dzielni-ca umywa ręce. Na skargę rodziców burmistrz Jacek Kaznowski odpowiedział, że są problemy z wyżywieniem uczniów, jednak w piśmie nie było informacji, dlaczego to rodzice mają pokryć koszty tych problemów. Część rodziców nie zgadzało się na płacenie całej kwoty za catering. - Ktoś za to powinien odpowiedzieć i pokryć różni-cę w składce - mówi nasza Czytelniczka. - Oczywiście winnych nie było i nie ma. Nie dowiedziałam się, dlaczego firma remontująca nie odpowiada za opóźnienia i dlaczego dzielnica nie odpowiada za źle podpisaną umowę i nieodpowiedni nadzór.
Według ratusza nikt nie protestował przeciwko podniesieniu stawki żywienio-wej. - Nikt nie protestował, bo została uchwalona tuż przed spotkaniem z rodzicami w przedszkolu, gdzie nie było nikogo z urzędu dzielnicy, z kim można było prze-dyskutować sprawę. Na moje pisma do urzędu nie dostałam odpowiedzi - twierdzi Czytelniczka.
Ratusz milczy. Rzeczniczka urzędu Bernadeta Włoch-Nagórny przez ponad ty-dzień nie znalazła czasu, by ustosunkować się do zarzutów stawianych przez rodzi-ców.
Era cateringowa w przedszkolu na Porajów odeszła w niepamięć. Zyskała na pewno firma dowożąca jedzenie przedszkolakom, stracili rodzice, którzy musieli za-pewnić swoim pociechom odpowiednie posiłki. Koniec modernizacji, sprawa się roz-myje. Dyskusji z rodzicami nie było, postawiono ich wobec faktów dokonanych. Można było sprawę rozwiązać inaczej, chociażby przez współfinansowanie przez dzielnicę części kosztów cateringu. Porozumienia nie szukano. Nasza Czytelniczka tak podsumowuje całą sprawę: - Wszystko poszło z kieszeni rodziców. Tak było najłatwiej.
(wt)