Problemy z Akacjami
23 marca 2002
Po naszych artykułach o problemach z dostępem do miejsc parkingowych na osiedlu Akacje V przy ul. Odkrytej do redakcji napłynęła fala listów. Okazało się, że problemów jest więcej.
- Kiedy decydowaliśmy się na zakup mieszkania nikt nam nie mówił, że będziemy musieli kupić także miejsce parkingowe, ponadto w osiedlu powinny być miejsca przeznaczone dla gości, a obecnie sytuacja wygląda tak, że ani mieszańcy ani odwiedzający nas nie mają gdzie zaparkować - twierdzi jedna z mieszkanek Akacji, Lidia Malec. - Dlatego proszę, niech dyrekcja Dom Development nie mówi, że dbają o porządek, bo większego bałaganu nie mogli zrobić.
W dalszej części listu pani Malec zwraca uwagę, że nabywca lokalu płaci także za ułamkową część gruntu pod budynkiem oraz za część wspólną gruntu, czyli m.in. drogi dojazdowe i parkingi właśnie. - DD do tej pory nie dotrzymał warunków umowy wstępnej i nie przeniósł własności lokali na mieszkańców - dodaje Lidia Malec. - Odbiór mieszkań nastąpił w czerwcu zeszłego roku, a DD wystąpił do gminy dopiero w lutym tego roku i to po wielkich awanturach i licznych monitach ze strony mieszkańców.
Podobnego zdania jest Maria Grzybek-Zadrożna. - DD nie spełnił warunków zawartych w naszych umowach (termin na wydanie aktów 60 do 90 dni od daty odebrania budynku) i mimo wielu ponagleń, jak również wystosowanych do DD wezwań o spełnienie ich obowiązku wobec nas, niestety nadal nie mamy tak ważnych dokumentów. Firma z miesiąca na miesiąc podaje ciągle nowe powody i przedstawia swoje trudności.
Z kolei w liście grupowym mieszkańcy Akacji V sugerują, że developer oferując miejsca parkingowe chce jeszcze raz sprzedać grunt nabyty już przez mieszkańców jako część wspólna.
Do zarzutów tych odniósł się jeden ze sprzedawców zatrudnionych w Dom Development:
- Zależy nam na jak najszybszym podpisaniu aktów notarialnych, gdyż dopiero w tym momencie zostanie zakończona procedura kupna - sprzedaży. Niedotrzymanie przez nas terminów zapisanych w umowach wstępnych spowodowane jest bezwładnością działania urzędów - zaznaczył w rozmowie z nami przedstawiciel firmy. - Chodzi o sprawy geodezyjne, gdzie niezbędne decyzje musi wydać gmina oraz o pozwolenia z MSWiA na sprzedaż. Te ostatnie są konieczne z uwagi na fakt, że Dom Development jest firmą z udziałem kapitału zagranicznego. Uważam, że realny termin podpisania aktów notarialnych to przełom czerwca i lipca.
Dom Development ma też zupełnie inne zdanie niż interweniujący u nas mieszkańcy, w sprawie miejsc parkingowych.
- Nie mają racji osoby, które uważają, że kupując mieszkanie nabyły jednocześnie miejsce parkingowe. Wraz z mieszkaniem nabyta została ułamkowa część gruntu znajdującego się pod budynkiem. Wspólną własnością mieszkańców są także chodnik i drogi dojazdowe wewnątrz osiedla. Miejsca parkingowe znajdują się na osobnej działce i nie były sprzedawane wraz z mieszkaniami. Wszystkie te kwestie są prawnie uregulowane i z naszego punktu widzenia nie ma żadnych niejasności.
Pracownik DD przyznał jednocześnie, że na jednym z innych osiedli Akacje powstał spór prawny dotyczący miejsc parkingowych. Tam rzeczywiście umowy nie były dość precyzyjne i mieszkańcom udało się przeprowadzić korzystne negocjacje. W przypadku Akacji V nie jest to jednak możliwe i powoływanie się na przykład z przeszłości jest zdaniem DD nieuprawnione.
Na nasze pytanie, dlaczego o wszystkich tych sprawach mieszkańcy nie są na bieżąco informowani odpowiedziano nam, że ci którzy zgłaszają się do developera otrzymują informacje. Faktem natomiast pozostaje, że nie ma szerokiej polityki informacyjnej np. w postaci listów do wszystkich czy też wywieszek na klatkach schodowych. Tu pracownik DD przyznaje, że firma ma pewne niedociągnięcia.
Spraw, na które zwracają uwagę mieszkańcy Akacji V jest o wiele więcej i nie starczyłoby całej strony w "Echu", żeby je wszystkie szczegółowo opisać. Wspomnijmy więc jeszcze tylko o tym, że z dwóch wejść na osiedle jedno zostało zamknięte. Dostępne jest tylko to obok budki ochrony i osoby pragnące dojść do przystanku autobusowego muszą pokonywać dłuższą drogę. - Uczyniliśmy tak ze względów bezpieczeństwa. Wejściem tym przedostawały się osoby nie mieszkające na Akacjach - wyjaśnia administrator osiedla Krzysztof Adamczyk. - W przyszłości nie wykluczamy oczywiście zamontowania domofonu przy drugiej furtce. Należy jednak zebrać odpowiednie fundusze.
Mieszkańcy skarżą się także na bałagan pozostawiany przez ekipy budowlane. Wszystkie sprawy tego rodzaju można zgłaszać do administracji w ramach gwarancji.
Grzegorz Cielecki