Prezydent Legionowa: trasa mostowa musi zostać w planach
5 listopada 2012
Zaledwie przed miesiącem pisaliśmy o tym, że przyszłość - nadal odległa - trasy między Łomiankami a Legionowem staje pod znakiem zapytania po protestach mieszkańców Jabłonny i Chotomowa.
Przypomnijmy: przez brak konkretnych terminów budowy trasy zablokowane są nieruchomości, po których - w przyszłości - ma biec droga. Ich właściciele nie mogą na nich niczego budować, nie wiedzą też, kiedy ich działki będą wykupywane, a tylko po wykupie trasa będzie mogła powstać. Żadnych ustaleń nie ma, więc mieszkańcy Jabłonny i Chotomowa zwrócili się do władz gminy, a te do marszałka województwa o wykreślenie trasy mostowej z planów zagospodarowania na stałe, by w ten sposób "odblokować" swoje działki.
O bezcelowości takich działań mówił już starosta powiatowy, teraz do zmiany stanowiska swoich sąsiadów chce namawiać prezydent Legionowa. Do samorządów powiatu i województwa wysłał list, w którym zdecydowanie przeciwstawia się zarówno planom wykreślenia, jak i skrócenia przebiegu trasy.
- Trasa mostowa to jedna z najbardziej wyczekiwanych inwestycji drogowych na Mazowszu, na jej wybudowanie legionowianie czekają już około 30 lat (i to pomimo wpisania do planu zagospodarowania przestrzennego i umieszczenia jej w strategii rozwoju województwa).
Kiedy trasa będzie budowana?
Trasa, choć budzi wiele kontrowersji, pozostaje jedynie w planach i wszystko wskazuje na to, że długo tam jeszcze będzie. - Nie chodzi nawet o kwestie finansowe, tylko o planistyczne - przyznaje rzeczniczka Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Monika Burdon. - Zanim cokolwiek zacznie się dziać w sprawie trasy mostowej, minie co najmniej dwadzieścia lat. Do tej pory sama trasa pozostanie jedynie w planach i to tych dalekich.
Co jednak mają zrobić właściciele działek, przez które - w przyszłości - pobiegnie trasa? - Nie powinno się wydawać pozwoleń na budowę dla tych terenów. Trzeba się liczyć bowiem z tym, że za trzy dekady pod wybudowany teraz dom podjedzie ekipa rozbiórkowa i zrówna go z ziemią - otwarcie mówi rzeczniczka MZDW. - Każdy, kto zdecyduje się na budowę, musi się liczyć właśnie z takimi konsekwencjami.
Kto jednak za takie grunty - zabudowane czy nie - zapłaci? - Wszystko zależy od tego, kto będzie inwestorem i jakie zostanie zawarte porozumienie między nim a lokalnymi samorządami. Generalnie jednak zasada jest taka, że działki wykupuje gmina, więc to na niej będzie spoczywał obowiązek wywłaszczenia mieszkańców i odkupienia gruntów.
Mieszkańcy podzieleni
Po naszym poprzednim tekście o proponowanych zmianach w planach na forum "Echa" czytelnicy podzielili się na zwolenników i przeciwników trasy. Znacznie większa grupa jest oburzona pomysłem rezygnacji z planów budowy trasy mostowej. Oto kilka wyjątków z dyskusji:
#mieszkanka Chotomowa
Właścicielom działek należy wypłacić odszkodowanie wykupując od nich grunty. Wykreślanie trasy z planów jest głupotą.
#mieszko
Głupotą jest pozostawienie jej. Jeśli ktoś chce mieszkać przy autostradzie, bo taki będzie standard tj. dwa pasy ruchu w każdą stronę, to nie ma sprawy. Sprowadzałem się do cichego spokojnego miejsca, a nie trasy przelotowej dla tirów na wschód. Jeśli tak będzie, to nie ma perspektyw, żeby tu mieszkać.
#rozum
Mieszko: ta trasa to nie jest żaden nowy pomysł, lecz jest w planach od kilkudziesięciu lat, więc jeśli sprowadziłeś się tutaj, nie zapoznając się z MPZP, to jest to twoja osobista tragedia.
#Zieleniecki
Wykreślanie z planów trasy, która tam jest od lat, to głupota władz gminy. Równie dobrze można wykreślić tereny rezerwowane pod szkoły, przedszkola czy szpital. Marszałek niepotrzebnie się ugiął.
(wt)