Powtórka z rozrywki? Kolejna fatalna kadencja dla Bielan?
11 września 2014
Platforma Obywatelska jest najwyraźniej zadowolona z ostatniej czterolatki na Bielanach, bo wystawia do Rady Warszawy kandydatów, którzy już w niej zasiadali. Ile zrobili dla naszej dzielnicy?
Najprościej sprawdzić aktywność radnych patrząc na ich strony internetowe w Biuletynie Informacji Publicznej. Każdy samorząd takowy posiada i jest zobowiązany do bieżących aktualizacji. Popatrzmy więc, co przez cztery lata dla Bielan zrobili radni PO.
Drugą kadencję sprawuje mandat radnego Anna Pabisiak. Na sesjach stawia się całkiem przyzwoicie (frekwencja wysoka), w głosowaniach uczestniczy bardzo dobrze - więc co jest nie tak? Sprawdzamy stronę z interpelacjami radnej. I co? Anna Pabisiak złożyła od początku kadencji, czyli od końca 2010 roku trzy interpelacje. Wsystkie w maju 2011 roku. Żadna z nich nie dotyczyła Bielan czy Żoliborza. Interesowało ją za to parkowanie w Śródmieściu, zakup biletów na mecz piłkarski bez Kart Kibica oraz status ulicy Leszczyńskiej na Powiślu.
Zbigniew Dubiel fotel burmistrza dzielnicy zamienił na mandat radnego miasta. W samorządzie pracuje od 1990 roku: był radnym Żoliborza, później Bielan, w 2006 roku został burmistrzem tej dzielnicy. Teoretycznie ma ogromne doświadczenie, więc i efekty jego pracy powinny być duże. Niestety, mamy raczej do czynienia z człowiekiem, który się wypalił i nic mu się już nie chce. W statystykach wygląda świetnie - ze stuprocentową frekwencją. Co z tego, skoro jego aktywność na wciskaniu guzików się kończy? Z siedmiu interpelacji złożonych przez całą kadencję (wszystkie od maja do października 2011 roku!) - Żoliborza dotyczyła jedna, Bielan też jedna. Bardziej interesowały go kwestie usuwania wód opadowych z Dźwigowej czy ulotki reklamowe agencji towarzyskich, niż któraś z "jego" dzielnic.
Trochę lepiej wygląda aktywność radnej Jakowickiej, bo przynajmniej regularnie stara się podnosić kwestie zgłaszane przez mieszkańców. Obie "lokalne" interpelacje pani radnej dotyczyły wiat przystankowych na Wólczyńskiej i przystanku na żądanie na Wólce Węglowej. Więcej czasu radna Jakowicka poświęciła Białołęce: wnioskowała o zmiany w organizacji ruchu na Jaćwingów, ustawienie tam znaku czy o działania eliminujące nieprawidłowe parkowanie przy Światowida.
Pozostaje jeszcze Piotr Mazurek. Akurat ten radny, pierwszy na liście kandydatów PO, w porównaniu z pozostałymi jest dosyć aktywny: czternaście interpelacji, na dodatek nie tylko z jednego roku (trzy w 2012, trzy w obecnym, pozostałe osiem w roku ubiegłym) i na dodatek osiem z nich dotyczy Bielan i Żoliborza. Czy jednak jest to powód do uznania radnego Mazurka za aktywnego? Kadencja liczy 48 miesięcy. Łatwo policzyć, że jedną interpelację radny pisze średnio trzy i pół miesiąca.
Budżet, czyli koronny dowód nieskuteczności
Oczywiście pisanie interpelacji to nie jedyne zajęcie radnego. Jest udział w sesjach, komisjach, zabieranie głosu. Liczy się przede wszystkim skuteczność. Można przecież napisać sto interpelacji i nic dla mieszkańców nie załatwić. Jak jest zatem ze skutecznością naszych kandydatów PO? Najważniejszym wyznacznikiem jest w tym wypadku budżet dzielnicy i liczba miejskich inwestycji na Bielanach. A finanse Bielan w obecnej kadencji są tak fatalne, że dzielnica stała się już pośmiewiskiem całej Warszawy. Ile przez cztery lata zainwestowano wokół nas - każdy widzi!
Komentarz?
Komentarza nie będzie. Tylko pytanie: co oprócz kasy pcha takich radnych do "pracy"?
(wt)