Pościg po Wrzecionie. Stonoga: "Ścigałem pedofila"
5 listopada 2019
Kontrowersyjny polityk-przedsiębiorca znów dał o sobie znać. W poniedziałek wieczorem pędził autem po ulicach i chodnikach Bielan, ganiając auto firmy pocztowej.
Jadący po chodniku samochód z charakterystycznym logo, a tuż za nim auta Zbigniewa Stonogi, krzyczącego "z drogi!" i jednocześnie dzwoniącego na numer 112 - na taki widok natknęli się w poniedziałek wieczorem mieszkańcy Wrzeciona.
Co się stało?
Wszystko zaczęło się od prowokacji przeprowadzonej na czacie internetowym. Osoba udająca 14-latkę umówiła się na spotkanie z młodym mężczyzną, do którego miało dojść w parku przy Milenijnej na Tarchominie. Na widok Stonogi i jego współpracownika kierowca uciekł na most Skłodowskiej-Curie, a następnie na Bielany. Jak widać na nagraniu, pościg odbywał się m.in. w parku Kępa Potocka, na Wisłostradzie, trasie Wittek (mostu Skłodowskiej-Curie) i lokalnych ulicach Wrzeciona.
Wreszcie na rogu Wrzeciona i Lindego uciekającemu pocztowym peugeotem mężczyźnie zajechał drogę radiowóz. Jak informuje policja, 34-letni mężczyzna został zatrzymany w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa o charakterze pedofilskim.
Stonoga ogłosił sukces
Stonoga twierdzi, że białołęcka policja z początku zapowiedziała pomoc w zatrzymaniu podejrzanego, ale później nie udało mu się dodzwonić do funkcjonariuszy. Uważa także, że zgłoszenie było lekceważone z powodu jego dotychczasowej działalności i problemów z prawem. Chwali jednak operatora telefonu alarmowego 112, który według niego zachował się wzorowo.
- Wysłano nas do białołęckiej policji, ale ta nie jest sprawą zainteresowana, więc ja też to p******! - napisał Stonoga o 20:45. - Samochód pedofila trafił na policyjny parking, pedofil do policyjnego aresztu, a wasze dzieci są bezpieczniejsze. Dobrej nocy - dodał później.
Nazajutrz o 14:20 przedsiębiorca poinformował, że właśnie skończył składanie zeznań a zatrzymany z jego pomocą mężczyzna pozostaje w areszcie.
(dg)