Piłsudskiego będzie salonem Legionowa?
26 czerwca 2014
Podczas tegorocznych Dni Legionowa urząd miasta przeprowadził ankietę na temat oczekiwań mieszkańców wobec ulicy Piłsudskiego. 80% ankietowanych chce zmian!
Od kilku tygodni Legionowo żyje tematem ulicy Piłsudskiego, a właściwie planem utworzenia na niej deptaka. Dziś już wiemy - spacerowy zakątek w mieście nie powstanie, ale zapowiada się na małą rewolucję w tym rejonie. Czy to początek radykalnych zmian na Piłsudskiego? Można odnieść wrażenie, że tak.
- Wyniki sondażu są ważnym, o ile nie najważniejszym elementem - mówi Magdalena Górska, rzeczniczka urzędu miasta Legionowo. - Bardzo zależało nam, aby pozyskać jak najwięcej opinii mieszkańców. Zaznaczam jednak, że ankieta, jaką przeprowadzaliśmy podczas Dni Legionowa, była naszą autorską i nie dotyczyła żadnego z projektów. Pragnęliśmy uzyskać jak najwięcej opinii na temat ulicy Piłsudskiego. - Ze względu na trwające procedury wyjaśniające, związane z własnością terenu, rozmowy przedsiębiorców z ulicy Piłsudskiego oraz aspekty geodezyjne oficjalny komunikat ze strony urzędu miasta został wstrzymany. Chcielibyśmy zakomunikować mieszkańcom rzetelnie i ostatecznie, co udało się ustalić, a tym samym stworzyć podwaliny do debaty publicznej.
Czego właściwie chcieliby mieszkańcy? Postanowiliśmy zapytać o to 25 przypadkowych osób, spotkanych w okolicach Rynku i urzędu miasta. Praktycznie wszyscy zgodzili się z tym, że Piłsudskiego to główna ulica miasta i powinna prezentować się jak najlepiej. I na tym zgoda się kończy.
- Trzeba wyrzucić stąd samochody, oczywiście poza nocnymi dostawami i służbami miejskimi - mówi pan Bartosz, korzystający z ulicy jako rowerzysta i ojciec małego dziecka. - Warszawa zrobiła to na Krakowskim Przedmieściu i ulica od razu odżyła, w weekendy ciężko się tam przebić między ludźmi. Pytane przez nas osoby, postawione przed wyborem między "Piłsudskiego w formie deptaka" albo "Piłsudskiego w stanie obecnym" wybierały w większości pierwszą opcję, zwracając jednak uwagę na potrzebę budowy w okolicy parkingu. Gdyby Legionowo miało taki deptak, nie musielibyśmy jeździć z dziećmi tych 25 kilometrów na Stare Miasto w Warszawie, bo mielibyśmy przyjemne miejsce do spacerów tutaj.
- To zbyt ważna ulica, żeby zamykać ją dla samochodów - mówi pan Zbigniew, kierowca. - Jest dobrze tak, jak jest teraz, ograniczenie do 40 km/h i zakaz ruchu ciężarówek wystarczy.
- Chodniki powinny być znacznie szersze - twierdzi pani Alicja. - W niektórych miejscach vis-a-vis rynku ciężko minąć się dwóm osobom, bo na przykład z lewej stoi na chodniku bankomat a z prawej parkujący długi samochód.
- Powinny powstać jakieś restauracje, ogródki - uważa pan Jacek. - Byłem niedawno we Włoszech i tam takie ulice są całe pozastawiane krzesełkami, ludzie spędzają miło czas.
- Ładniejsze latarnie, więcej ławek, więcej przyjemnych lokali - wylicza pan Henryk. - Rynek jest w porządku, ale poza tym bieda, nie ma gdzie się zatrzymać. Chyba rzeczywiście trzeba będzie pokasować trochę miejsc parkingowych, bo ulica jest wąska a ludzie chcieliby mieć gdzie spacerować.
Wszystko wskazuje na to, że trzeba pogodzić potrzeby parkingowe kierowców i społeczną potrzebę posiadania w mieście reprezentacyjnej ulicy, na której można spędzać wolny czas. Pytane przez nas osoby, postawione przed wyborem między "Piłsudskiego w formie deptaka" albo "Piłsudskiego w stanie obecnym" wybierały w większości pierwszą opcję, zwracając jednak uwagę na potrzebę budowy w okolicy parkingu. Duch czasów, panujący w Europie i coraz głośniej odzywający się w Warszawie mówi, że najwłaściwsze jest oddanie ulicy do dyspozycji pieszym i rowerzystom. O tym, jakie zmiany przejdzie Piłsudskiego, zadecyduje jednak nie duch czasów, ale urząd miasta na podstawie opinii mieszkańców.
DG
.