REKLAMA

Białołęka

różne »

 

Pili, bili, gryźli...

  19 czerwca 2009

Głośno ostatnio było o Choszczówce. Trafiła do ogólnopolskich kronik kryminalnych za sprawą Czeczenów, którzy trzy miesiące temu omal nie przegryźli tętnicy szyjnej uczniowi gimnazjum przy Przytulnej.

REKLAMA

Lokalnie Choszczówką zajął się młodzieżowy "Aveciarz" opisując m.in. bójkę młodzieży za-krapianą alkoholem. Publikacja rozgrzała gim-nazjum do czerwoności. Ponoć jedna z nauczy-cielek darła na lekcji wychowawczej "Aveciarza" oburzona kłamstwami w nim wypisywanymi.

Dwa zdarzenia w jednym

Do pierwszej bójki doszło przy ul. Raciborskiej. Trzech Czeczenów pobiło i pogryzło gimnazja-listę. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, na-pastników już nie było. Zastali jedynie świadków bijatyki, którzy opisali, jak wyglądali jej uczes-tnicy. Bardzo szybko funkcjonariusze znaleźli poszukiwanych przy ulicy Mehoffera. Pobity i po-gryziony chłopak opowiedział, że trzech chłop-ców narodowości czeczeńskiej jechało z nim w autobusie. Szukając zaczepki zagrozili mu, że następnego dnia go pobiją. Obietnicy dotrzymali. Pobity i pogryziony w szyję chłopak trafił do szpitala. 16-latkowie Adam O., Saien I. i 14-letni Szamid O. usłyszeli zarzuty. Sąd dla nieletnich zadecyduje o ich dalszym losie.

Druga bójka zdarzyła się na terenie dawnej ścieżki zdrowia w choszczówkow-skim lesie. Przed południem w dniu egzaminów gimnazjalnych spacerowicze zaalar-mowali pogotowie ratunkowe oraz policję. Na leśnej drodze leżała nieprzytomna dziewczyna. Okazało się, że czternastolatka jest kompletnie pijana! Tyle potwierdza policja.

Młodzi dziennikarze "Aveciarza" ustalili, że kilkunastoosobowa grupa nastolat-ków z pierwszych i drugich klas gimnazjum umówiła się w lesie, bo dwóch chłopa-ków miało konflikt - konieczna była więc "solówka". Pozostali im kibicowali, obficie wspomagając emocje alkoholem. Policja przesłuchała kilkunastu uczniów gimnaz-jum przy Przytulnej. Żaden nie potwierdził bójki.

"Aveciarzowi" zdarzyła się wpadka. Podczas zbierania informacji i potwierdza-nia ich przez policję połączone zostały dwa zdarzenia. Trudno dziś ustalić czy połą-czył je ktoś z redakcji "Aveciarza", czy policjant udzielający informacji. Efekt był taki, że w szkole zawrzało. W opisie drugiego zdarzenia znalazło się zdanie o po-gryzieniu w szyję. To wystarczyło, by kwestionować pozostałą treść. Tak też się stało. Uczniowie opowiadali, że cała szkoła (nauczyciele i młodzież) wrzała po arty-kule "Ustawka w Choszczówce", że jest to stek kłamstw, że "Aveciarz" był czytany na godzinach wychowawczych i "omawiany", że jedna z nauczycielek publicznie po-darła gazetę, że dyrektorka tak tego nie zostawi.

Tymczasem policjanci mówią nam nieoficjalnie, że z faktu, iż nikt nie po-twierdził bójki w zeznaniach nie oznacza, że jej nie było. Dziennikarze "Aveciarza" twierdzą, że przed publikacją policjanci potwierdzili im, że prowadzą dochodzenie w sprawie bójki w Choszczówce.

Pretensje szkoły dotyczyły głównie faktu powiązania sprawy z gimnazjum. Mi-mo że "Aveciarz" w ani jednym zdaniu nie napisał, że to wina szkoły - jej przedsta-wiciele mówili, że gazeta niszczy reputację placówki.

Dyrektor Gimnazjum nr 124 Bożena Rutkowska w rozmowie z dziennikarką "Echa" powiedziała, że nie wie nic na temat podarcia gazety na oczach uczniów podczas godziny wychowawczej. Zaprzeczyła też, że jakakolwiek "ustawka" miała miejsce, ale na wszelki wypadek zastrzegła, że w dniu egzaminów gimnazjalnych młodzież była pod opieką rodziców.

- To normalne. Dyrektorzy szkół nie lubią, gdy policja podaje do wiadomości publicznej zdarzenia związane ze szkołami - komentuje Monika Brodowska z pół-nocnopraskiej policji. - Zawsze mają o to pretensje, bo uważają, że cierpi na tym dobre imię szkoły.

Tak właśnie - według relacji uczniów - postąpili niektórzy pedagodzy z Przytul-nej. Zamiast wykorzystać publikację do solidnej lekcji wychowawczej, w trosce o źle pojęte dobre imię szkoły pastwili się nad młodzieżową gazetą. A na Przytulnej jest kogo wychowywać. Nasz redakcyjny kolega chciał kupić dom w Choszczówce. Oglądał jeden w bliskim sąsiedztwie szkoły. Wychodząc trafił na młodzież idącą z gimnazjum do autobusu. Od razu zrezygnował z kupna nieruchomości.

- Opatrzność czuwała. Nie będę musiał codziennie wysłuchiwać, co ma po lek-cjach do wykrzyczenia kwiat naszej młodzieży - mówi nasz kolega. - Język, jakim się posługiwali świadczy o tym, że z pewnością zdolni są do zachowań opisanych w "Aveciarzu".

Młodzież z Przytulnej nie jest zresztą szczególnie wyjątkowa. Problem dotyczy bardzo wielu szkół.

Znaleziona w lesie pijana do nieprzytomności nastolatka trafi przed sąd rodzin-ny.

bk, oko, cehadeiwu

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe