Okradał byłą partnerkę. "Nie oddał kluczy do mieszkania"
14 października 2020
Mimo rozstania przed około rokiem, 43-latek nie oddał kluczy do mieszkania przy Puławskiej, z którego pod nieobecność byłej partnerki wynosił wartościowe rzeczy.
Mężczyzna jest podejrzany o kradzież elektronarzędzi, kilku smartfonów, tabletu, złotej i srebrnej biżuterii oraz gotówki - około 1500 zł.
- Podczas przesłuchania tłumaczył, że narzędzia były mu potrzebne podczas prac budowlanych, ale zostały one skradzione w trakcie włamania na teren budowy przez nieustalone osoby. Jeśli chodziło o pieniądze, to może i coś wziął, ale na pewno nie zrobił tego bez zgody pokrzywdzonej - wyjaśnia podkomisarz Robert Koniuszy.
Miał problem z alkoholem
Tymczasem, jak ustalili policjanci, mężczyzna wyprowadził się od swojej partnerki z mieszkania przy Puławskiej około rok temu.
- Rozstali się, gdyż mężczyzna miał poważny problem z alkoholem. Mimo jej próśb, nie oddał kluczy do mieszkania. Pod nieobecność byłej partnerki oraz dzieci wchodził i wynosił sprzęt, który sprzedawał za małe kwoty. Pieniądze przeznaczał na alkohol. Łącznie przywłaszczył i spieniężył spawarkę, młot udarowy, trzy szlifierki kątowe, wiertarkę, dwa aparaty fotograficzne, trzy srebrne i trzy złote medaliki, pierścionek z białego złota, cztery smartfony oraz tablet. Dopuścił się również kradzieży pieniędzy w kwocie około 1500 zł - wylicza podkomisarz Koniuszy.
Grozi mu nawet 5 lat
Policjanci zatrzymali go po wezwaniu pokrzywdzonej. - Mężczyzna myślał, że nie ma nikogo w mieszkaniu i próbował się dostać do środka. Chciał zabrać kolejne przedmioty, ale mu się nie udało. Kiedy zorientował się, że w mieszkaniu są domownicy, zrezygnował z kradzieży - dodaje policjant. Miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie, został zatrzymany na ulicy Racławickiej. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty, za które teraz sąd może go skazać nawet na pięć lat więzienia.
(DB)