Nowa szkoła na Odolanach. Im bliżej budowy, tym bardziej wrze

Koncepcja budynku i jego wizualizacja są już gotowe. Teraz czas na opracowanie projektu budowlanego i wykonawczego, który może nieznacznie różnić się od obecnych materiałów koncepcyjnych.

Co powstanie przy Ordona i Jana Kazimierza?

Nowy kompleks szkolno-przedszkolny przy ul. Straż miejska zajmuje budynek szkolny. Dzieci przybywa, ale strażnicy... ważniejsi
W 2013 roku strażnicy wprowadzili się do świeżo wyremontowanej szkoły z zastrzeżeniem, że w razie potrzeby zmienią lokalizację. Zadomowili się jednak na dobre. Ordona ma służyć 650 uczniom i 100 przedszkolakom. W budynku znajdą się m.in. sale dydaktyczne, przestrzeń dla filii biblioteki publicznej, biura administracyjne oraz kolejne w Warszawie boisko na dachu niższej części szkoły - do gry w piłkę koszykową i nożną.

Na terenie powstaną również place zabaw, ogród deszczowy i sala gimnastyczna. Całość będzie w pełni dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Co istotne, pod szkołą powstanie garaż podziemny, który w razie zagrożenia będzie mógł pełnić funkcję schronu.

- Teraz czas na przygotowanie projektu budowlanego i uzyskanie pozwolenia - zapowiada burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski. Realizacja inwestycji potrwa około trzech lat.

Dzielnica planuje kolejne szkoły

Jak dodaje burmistrz, miasto prowadzi rozmowy w sprawie pozyskania nieruchomości w centralnej części Odolan od spółek Skarbu Państwa.

- Chcemy zapewnić zaplecze edukacyjne dla nowych osiedli, powstających na terenach należących m.in. do PKP S.A. - wyjaśnia Strzałkowski.

REKLAMA

Mieszkańcy: "Nie chcemy szkoły w tym miejscu"

Nie wszyscy są jednak zadowoleni z planów dzielnicowego ratusza. W mediach społecznościowych pojawiła się fala krytyki ze strony części mieszkańców, którzy kwestionują lokalizację placówki.

- Jak urzędnicy rozwiążą problem korków, które generują już teraz rodzice dowożący dzieci do szkół? - pytają internauci.

- Kto wpadł na pomysł, by budować szkołę w miejscu, gdzie i tak trudno przejechać? To decyzja nieprzemyślana - komentują.

Niektórzy zarzucają władzom dzielnicy brak dialogu. - Po co wam konsultacje, skoro i tak robicie, co chcecie? - pyta retorycznie jeden z mieszkańców.

Choć inwestycja ma ruszyć w ciągu najbliższych miesięcy, dyskusja wokół niej z pewnością jeszcze potrwa.

DB