Nowa linia przetnie Legionowo i Wieliszew? Ruszają przygotowania
7 lipca 2020
Zaledwie osiem lat po przebudowie linii kolejowej przez Legionowo rozpoczęły się prace nad jej "wersją 3.0". Wraz z nią poznamy przebieg nowej trasy przez powiat legionowski dla pociągów dalekobieżnych, które mają dotrzeć do Centralnego Portu Komunikacyjnego.
W poniedziałek 6 lipca PKP Polskie Linie Kolejowe podpisały umowę na opracowanie studium wykonalności dla rozbudowy torów z Warszawy w kierunku Legionowa. W praktyce oznacza to rozpoczęcie prac nad powtórną przebudową biegnącej przez Pragę, Targówek i Białołękę linii, która po raz ostatni była modernizowana w latach 2010-2012.
Studium wykonalności ma być gotowe najpóźniej w marcu 2022 roku i będzie podstawą do szczegółowego planowania projektu po 2022 roku. Dotyczy budowy dodatkowych torów na 20-kilometrowym odcinku od Dworca Wschodniego do Legionowa. Na odcinku do stacji Praga docelowo ma być ich sześć, a na Białołęce i na wysokości Jabłonny - cztery. Wykonawca przeanalizuje również rozbudowę o dodatkowy tor linii z Legionowa do Wieliszewa.
Mieszkańcy powiatu nie chcą nowej trasy
Analizą objęta będzie także budowa dodatkowych torów na odcinku od Dworca Gdańskiego do stacji Praga oraz nowy odcinek dwutorowej linii z Choszczówki do miejscowości Kątne lub Świercze. Takie rozwiązanie wpłynęłoby na skrócenie czasu podróży pociągami kursującymi m.in. do Gdańska czy Olsztyna. I właśnie ta inwestycja wzbudza w powiecie legionowskim najwięcej kontrowersji, gdyż ma być ona częścią torów dla szybkiej kolei do Centralnego Portu Komunikacyjnego. Plany zakładają, że Legionowo na wysokości osiedla Grudzie i CSP może zostać podzielone dodatkowymi torami, a w każdym z proponowanych wariantów gmina Wieliszew oraz w mniejszym stopniu sołectwa gminy Nieporęt. To właśnie w Wieliszewie 8 marca ponad dwa tysiące osób protestowało przeciwko planom kolejarzy. Ich zdaniem, nowa linia prowadząca przez powiat legionowski pozwoli skrócić podróż ze stolicy Warmii i Mazur do Warszawy raptem o kilkanaście minut. Zdaniem wielu, to marny zysk w porównaniu ze stratami: wycinką lasów, problemami komunikacyjnymi (na drogach staną zapewne rogatki), przymusowymi wysiedleniami mieszkańców, czy też niewątpliwą utratą wartości setek nieruchomości. Jaki będzie ostateczny przebieg nowej trasy - dowiemy się już za dwa lata.
(DB)