Nielegalne wyścigi na S8
21 sierpnia 2012
Bemowski odcinek drogi ekspresowej S8 jest cały czas obserwowany przez policję z powodu amatorów szybkiej jazdy, którzy na tej drodze urządzają sobie nielegalne wyścigi. W wydziale ruchu drogowego stołecznej komendy działa nawet specjalna grupa śledząca fora internetowe, na których umawiają się kierowcy.
Śledzą fora internetowe
W wydziale ruchu drogowego stołecznej komendy policji powstała specjalna policyjna grupa, która walczy uczestnikami nielegalnych wyścigów. Zadaniem funkcjonariuszy jest wyłapywanie wszystkich informacji dotyczących godzin i terminów spotkań kierowców, którzy umawiają się na wyścigi.
Przepisy nie pozwalają na wyłapywanie
Niestety złapanie kierowcy na gorącym uczynku do łatwych nie należy. Szaleńcy pojawiają się w wyznaczonym miejscu urządzają wyścig i znikają. Akcja taka trwa zaledwie kilka minut. Zanim nawet ktoś ze świadków powiadomiłby policję, często niemożliwy byłby dojazd na czas. Poza tym policjantom ciężko jest karać za nielegalne wyścigi, bo nie ma takiego przepisu. - Staramy się eliminować tego typu sytuacje, ale nie ma w prawie czegoś takiego, jak nielegalne wyścigi. Jeśli zbiera się grupa powyżej 15 osób, to jest to nielegalne zgromadzenie i dotyczy to każdej grupy ludzi, wówczas możemy ukarać - tłumaczy Opas.
Policjanci, pojawiając się na miejscu takich spotkań, najczęściej sprawdzają stan techniczny pojazdów, na to są szczególnie wyczuleni.
Jechali pod prąd
Rzecznik prasowy przyznaje, że poważnych wypadków w tym roku na bemowskim odcinku S8 nie było, ale wyścigi są dość często. Ostatnio dzięki anonimowej informacji policjanci pojechali w rejon ulicy Lazurowej, gdzie motocykliści jechali pod prąd od Powązek.
33-letni Rafał B. i 22-letni Robert N. zostali dostali po sześć punktów karnych i 300 zł mandatu. Poza tym w czasie kontroli okazało się, że Rafał B. nawet nie posiada prawa jazdy na motocykl. Mężczyzna wezwał na pomoc swoją dziewczynę, która taki dokument posiadała i mogła spokojnie odjechać. Ale kary dostali także obserwatorzy nielegalnych wyścigów. Policjanci wręczyli im po 50 zł mandatu za chodzenie po jezdni, czego robić nie wolno.
Gdzie najczęściej się ścigają?
Trasa ekspresowa S8 i autostrada A2 to ulubione miejsca do ścigania, ale nie tylko. Kierowcy często umawiają się też na Wale Miedzeszyńskim albo na Lotnisku Okęcie w pobliżu Cargo. - Niestety na Cargo nie bardzo możemy wkraczać, ale zawsze możemy sprawdzić kierowców tam wjeżdżających, np. stan techniczny pojazdów - tłumaczy rzecznik.
Najgorzej jest na Bemowie, bo tam jest spore skupisko ludzi. Policjanci przyznają, że mieszkańcy często dzwonią i narzekają na nocny ryk silników, wówczas funkcjonariusze od razu wkraczają do akcji. A po trasie jeżdżą głównie nieoznakowanymi radiowozami. Ponadto korzystają także z laserowych mierników prędkości, więc kierowcy wcale nie wiedzą, że są namierzani.
W ubiegłym roku warszawska drogówka wystawiła ponad 16 tys. mandatów za przekroczenie prędkości. Policjanci ostrzegają, że trasy S8 i A2 są pod szczególnym nadzorem.
Ewelina Kurzak