Nie można było zapobiec?
24 września 2010
W zeszłym tygodniu Białołękę sparaliżował ogromny korek, spowodowany zapadnięciem się Modlińskiej. - Można było uniknąć stania w kilkugodzinnym ogonie, ale urzędnicy i drogowcy nie wiedzą, jak sobie radzić w takich sytuacjach - twierdzą mieszkańcy dzielnicy.
Awaryjna organizacja ruchu
Czy jest zatem możliwe wprowadzenie "awaryjnej organizacji ruchu", która np. po-zwoli na skierowanie aut na przeciwległy pas ruchu? Bo tego na Modlińskiej nie zro-biono. - W tym przypadku to nie było możliwe, bo do takiego "manewru" potrzebne byłoby zamknięcie ulicy. A na to nie mogliśmy sobie pozwolić - usłyszeliśmy od funkcjonariuszy z wydziału ruchu drogowego komendy stołecznej policji. - Wszyst-kie okoliczne ulice były zablokowane i nawet puszczenie ruchu na Płochocińską, a potem w Marywilską, nic by nie dało - argumentują mundurowi.- Te objazdy kierowcy znają i sami potrafią z nich skorzystać. Drogowcy po-winni byli zwęzić wschodnią jezdnię Modlińskiej ustawiając np. jakieś ograniczniki i tam skierować ruch. Oni jednak wolą wmawiać nam, że to niemożliwe i niebez-pieczne, bo po co się ruszać zza biurka. Nawet na autostradach w Europie takie sy-tuacje się zdarzają, a przecież tam samochody jeżdżą znacznie szybciej. Drogowcy i policja w ogóle sobie nie poradzili, co oznacza, że są zupełnie nieprzygotowani do działania w sytuacjach szczególnych - podsumowuje kierowca z Tarchomina.
Urzędnicy bronią się: - W przypadku Modlińskiej nie było to możliwe z uwagi na bezpieczeństwo kierowców. Nie wiadomo było jak zachowa się jezdnia na odcinku, który uległ zapadnięciu - mówi Agata Choińska, rzecznik prasowy Zarządu Miej-skich Inwestycji Drogowych.
Zła infrastruktura
Policjanci twierdzą, że na Modlińskiej, w przypadku awarii, bardzo trudno jest usprawnić ruch ze względu na problemy Białołęki z infrastrukturą komunikacyjną. - Modlińska jest najważniejszą ulicą w tej dzielnicy i każda, nawet najmniejsza awa-ria czy zamknięcie chociażby jednego pasa, zawsze odbija się na kierowcach - mó-wią funkcjonariusze. Przyznają też, że nie posiadają np. plastikowych ograniczni-ków do wyznaczenia tymczasowych pasów i odsyłają w tej sprawie do drogowców.Abstrakcja nie przejdzie
- A może zarządca drogi mógłby przygotować projekt awaryjnej organizacji ruchu na wypadek kolejnej awarii na Modlińskiej? - pytają mieszkańcy. - Niestety, nie jest możliwe przygotowanie projektów, które obejmowałyby hipotetyczne zdarze-nia. Dlaczego? Z prostej przyczyny - nie sposób przewidzieć, co się wydarzy. Oczy-wiście, teoretycznie można przygotować takie projekty, ale zmarnowalibyśmy tylko pieniądze, bo inżynier ruchu nie zatwierdzi czegoś, co jest fikcją - wyjaśnia Małgo-rzata Gajewska, rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. - Potwier-dzam, że nie ma takiej możliwości - przyznaje inżynier ruchu Janusz Galas.Marzena Zemlich
Jak można zapobiec podobnym sytuacjom? Jakie rozwiązania drogowe widzieliby nasi czytelni-cy? Czekamy na opinie 22 392-99-62.