Nie będzie mostu Krasińskiego?!
4 lipca 2008
Wszystko wskazuje na to, że władze Warszawy postanowiły wycofać się z budowy mostu Krasińskiego. Przynajmniej na jakiś czas.
Zapewne jest to swego rodzaju sukces tzw. lobby żoliborskiego. Nie od dziś wiadomo, że radni tej dzielnicy chcieli wstrzymania budowy trasy Krasińskiego do czasu powstania mostu Północnego, mającego rozładować ruch z Legionowa i Biało-łęki. Ich obawa o zakorkowanie placu Wilsona pośrednio spowodowała, że proble-my komunikacyjne mieszkańców Białołęki i Targówka nie zostaną rozwiązane przez wiele lat.
Na prace projektowe i przygotowania do budowy miasto wydało już blisko 28 mln zł. Zaangażowanie tak pokaźnych środków, wydanych przez władze miasta do tej pory, przy braku konsekwencji w realizacji pierwotnych zamierzeń, każe po-wątpiewać czy są to działania gospodarne i szanujące publiczne pieniądze.
Władze miasta zamiast poszukiwać dodatkowych źródeł finansowania wielkich i kosztownych inwestycji, zabierają się do redukowania najważniejszych planów rozwoju stolicy. Tymczasem Warszawa cały czas płaci tzw. janosikowe, czyli jest zobowiązana (wraz z innymi samorządami o wysokich dochodach) przekazywać znaczne środki na rzecz gmin, które gorzej sobie radzą finansowo. W ten sposób stolica musiała w ubiegłym roku oddać ok. 700 mln zł. Gdyby udało się prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz skorzystać z tego, że na szczeblu krajowym obecnie rzą-dzi jej partia i uzyskałaby poparcie premiera Donalda Tuska na rzecz zwolnienia Warszawy z tego gigantycznego obciążenia, to w ciągu czterech lat uzyskałaby środki na budowę II linii metra i miasto nie musiałoby rezygnować z równie waż-nych inwestycji. W cywilizowanej Europie władze państwowe dofinansowują rozwój swoich stolic. Nie rozumiem dlaczego w Polsce jest odwrotnie.
Sebastian Kozłowski