Na co wydawać miejskie pieniądze? Prezydent wie lepiej
8 czerwca 2018
Dlaczego w Legionowie mieszkańcy nie mają swojego - obywatelskiego budżetu, w ramach którego samodzielnie mogliby decydować o tym, na co chcieliby wydać pieniądze? W Warszawie powstają wodne place zabaw, place zabaw dla dorosłych, skwery - zgodnie z wolą większości. W Legionowie o wszystkim chce autorytarnie decydować prezydent miasta.
W "Pulsie Miasta" wydawanym przez legionowski ratusz natrafiliśmy na artykuł pt. "Budżet obywatelski czy inicjatywa lokalna?". Tekst miał chyba za zadanie przekonać wszystkich, jak świetnie w naszym mieście funkcjonuje tzw. "inicjatywa lokalna" i że pomysły, by iść w ślady Warszawy, pozwalając mieszkańcom decydować o wydaniu części miejskich pieniędzy zgodnie z ich propozycjami - są chybione i niepotrzebne. Czym to się różni?
Czego chcą ludzie?
Wnioski w ramach inicjatywy lokalnej składane przez mieszkańców Legionowa są oceniane przez urzędników, ale każdą decyzję zatwierdza osobiście prezydent. Dla formalności "kwituje" to rada miasta. A co jeśli wnioskodawca inicjatywy lokalnej, np. "politycznie" nie spodoba się prezydentowi? Roman Smogorzewski odpowiedzi udzielił już dawno temu, kiedy z rozbrajającą szczerością powiedział opozycyjnym radnym, iż "wnioski opozycji nie będą realizowane". - Władze Legionowa mają pełną kontrolę nad inicjatywą lokalną, mogą decydować komu i kiedy zostanie ona udzielona. Nad budżetem obywatelskim takiej władzy mieć nie będą i może się okazać, że mieszkańcy mają "troszeczkę" inne potrzeby niż dotychczas. Dlatego obecne władze Legionowa broniły się rękami i nogami, aby takiego budżetu u nas nie było - mówi radny PiS Andrzej Kalinowski.
Pomysły do budżetu partycypacyjnego w Warszawie zgłaszają mieszkańcy. I sami mieszkańcy - w głosowaniu - decydują, które z nich powinny zostać zrealizowane.
"Mierny, bierny, ale wierny"
- Inicjatywy obywatelskie wdrożone w Legionowie w 2014 roku stały się narzędziem promowania wybranych radnych popierających prezydenta. W ten sposób władze miasta uzależniają od siebie radnych. Perspektywa realizacji obiecanej inwestycji - placów zabaw, remontów chodników i dróg, nowych boisk - które mogą zrealizować w swoich okręgach wyborczych w ramach inicjatywy lokalnej powoduje, iż w głosowaniach w radzie miasta podejmują decyzje z czystej kalkulacji.
Wprowadzenie budżetu obywatelskiego ograniczyłoby władzom Legionowa możliwość skutecznego oddziaływania na radnych. Staliby się bardziej niezależni - twierdzi radny ze stowarzyszenia Nasze Miasto Nasze Sprawy Mirosław Grabowski.
Modernizują głównie place zabaw
Jak dotąd w ramach funkcjonowania inicjatywy lokalnej w Legionowie zmodernizowano zniszczone place zabaw, sfinansowano miasteczko ruchu drogowego na osiedlu Jagiellońska, pojawiły się też pierwsze siłownie plenerowe. Tymczasem w ramach budżetu obywatelskiego w dzielnicach Warszawy powstają dużo ciekawsze projekty, np. pumptracki w Wawrze i na Woli, olbrzymia tężnia solankowa na placu Hallera, plac zabaw dla dorosłych w Ursusie, całkowita modernizacja parku Górczewska na Bemowie, wodny plac zabaw i plaża nad Wisłą na pobliskiej Białołęce.
Budżet obywatelski to są "ochłapy"?
- Czym jest bardzo ostatnio modny budżet obywatelski? W mojej ocenie to dawanie mieszkańcom "ochłapów" - procenta albo dwóch procent budżetu. I jak sobie klikną, to coś tam będą mieli. Myślę, że mamy lepszy system - powiedział na jednej z sesji w 2015 roku Roman Smogorzewski. Tymczasem popularność budżetu obywatelskiego w Warszawie rośnie z roku na rok. Obecnie to od 3 do 7 milionów złotych dla każdej dzielnicy. - My w ramach inicjatywy lokalnej proponujemy mieszkańcom 0,25 procenta całego budżetu - podkreśla radny Leszek Smuniewski. W 2017 roku było to nieco ponad 322 tys. zł.
(DB)