Mosteczek uginał się...
5 grudnia 2008
Kiedyś mosteczek się uginał, rosła na nim trawka i pomykała Kasia. Dziś po mosteczkach ciągną wielotonowe ciężarówki na budowy rozlicznych deweloperów. O trawce nie ma mowy, zaś uginanie się jest jak najbardziej realne. Czasem nawet przeginanie!
Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć dziury - bo były co najmniej dwie - wyglądały poważnie. Spod mostu wyglądało to jeszcze dramatyczniej - ubytki as-faltu na wylot. Remont trwa - w chwili, kiedy "Echo" oddawaliśmy do druku Zarząd Dróg Miejskich zapewniał, że zostanie on ukończony do końca pierwszego tygodnia grudnia.
- Zarządca drogi nie zawinił przy uszkodzeniu - zapewnia rzecznik ZDM Urszula Nelken. - Gdyby było inaczej, inspektor nadzoru budowlanego sporządziłby odpo-wiedni raport, z którego by to wynikało. Takich zarzutów nie sformułowano. Wina leży po stronie kierowców, którzy łamią przepisy jadąc tym mostem samochodami o tonażu nawet trzykrotnie przekraczającym nośność.
ZDM często zwraca się do policji o zwiększone kontrole na podobnych mostach. Taka prośba zostanie też skierowana po zakończeniu remontu w Kobiałce. Czy pomoże?
Budowy w tym rejonie trwać będą przez wiele kolejnych lat, a dostać się tu można przez zaledwie dwa mostki na kanale lub od strony Trasy Toruńskiej (tu też po drodze trafimy na mostek nad rzeką Długą). Nie tylko z myślą o deweloperach należy rozważyć budowę kolejnych przepraw o znacznie większej nośności. Rozbu-dowująca się wschodnia część dzielnicy nie może budować swojej komunikacyjnej przyszłości bez alternatywnych wyjazdów i bez sieci dróg poprzecznych do Ostródz-kiej.
(wt, oko)