Miały leczyć najcięższe choroby i dać nam długowieczność. Dziś bywają narzędziem manipulacji
Komórki macierzyste od lat budzą ogromne emocje wśród pacjentów i naukowców. Chociaż ich potencjał w leczeniu niektórych schorzeń jest udowodniony, coraz częściej pojawiają się nieuczciwe oferty, które żerują na nadziei i desperacji chorych oraz ich rodzin. Prof. dr hab. Józef Dulak, wybitny biolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, na łamach Medone3tu przestrzega przed fałszywymi terapiami i niekontrolowanym wykorzystaniem komórek macierzystych, zwłaszcza w medycynie estetycznej.
Komórki macierzyste to wyjątkowe komórki, które potrafią się odnawiać i dzielić, tworząc własne kopie oraz różnicować do określonych typów komórek. Prof. Józef Dulak wyjaśnia, że nie każda komórka macierzysta ma jednak zdolność przekształcenia się w dowolny typ komórki. Najbardziej uniwersalne są tzw. komórki totipotencjalne, z których powstają wszystkie komórki organizmu, jednak występują one tylko na bardzo wczesnym etapie rozwoju - w zygocie i pierwszych blastomerach. Komórki pluripotencjalne, czyli zarodkowe komórki macierzyste, mogą różnicować się w komórki wszystkich trzech listków zarodkowych, jednak nie tworzą łożyska. Istnieją także komórki multipotencjalne, zdolne do przekształcania się w kilka typów komórek w ramach jednej tkanki, oraz unipotencjalne, które mogą dać początek tylko jednemu typowi komórek.
W organizmie człowieka komórki macierzyste obecne są przez całe życie, jednak ich zdolność do regeneracji narządów maleje wraz z wiekiem. Przykładem są krwiotwórcze komórki macierzyste w szpiku kostnym, które codziennie produkują olbrzymie ilości nowych komórek krwi. W innych tkankach, takich jak przewód pokarmowy czy skóra, komórki macierzyste odpowiadają za nieustanną odnowę nabłonka, natomiast w mięśniach szkieletowych aktywują się dopiero po uszkodzeniu.
Są jednak narządy, w których komórek macierzystych nie ma. Prof. Dulak podkreśla, że w korze mózgowej nie występują takie komórki, dlatego uszkodzenia spowodowane chorobą Parkinsona czy Alzheimera są nieodwracalne. Podobnie jest z sercem - po zawale nie pojawiają się nowe kardiomiocyty, a w miejscu uszkodzenia tworzy się blizna.
Wątrobę często uznaje się za narząd o wyjątkowych zdolnościach regeneracyjnych, jednak - jak wyjaśnia ekspert - nie jest to zasługa komórek macierzystych, lecz dojrzałych hepatocytów, które po uszkodzeniu zaczynają się dzielić i odbudowują utracone fragmenty narządu.
Niektóre narządy, jak mózg czy serce, nie mogą być zregenerowane przez komórki macierzyste pobrane z innych części ciała. Komórki macierzyste ze szpiku czy krwi pępowinowej potrafią różnicować się jedynie do komórek krwi, nie zastąpią więc neuronów ani kardiomiocytów. Próby przeszczepiania komórek pluripotencjalnych wiążą się z ryzykiem powstania guzów, tzw. Teratom.
Kwestie etyczne pojawiają się przy wykorzystywaniu zarodkowych komórek macierzystych, które pozyskuje się z zarodków powstałych w wyniku zapłodnienia in vitro. Prof. Dulak zaznacza w rozmowie z Medonetem, że do badań nie używa się za każdym razem nowych zarodków, ponieważ istnieją już ustalone linie komórek zarodkowych, powszechnie wykorzystywane w laboratoriach. Od niemal 20 lat naukowcy dysponują także indukowanymi pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi (iPSC), które powstają poprzez przeprogramowanie dojrzałych komórek, np. białych krwinek, do stanu odpowiadającego komórkom zarodkowym. Choć iPSC stanowią cenne narzędzie badawcze, nie ma jeszcze zarejestrowanych terapii opartych na tych komórkach.
Obecnie komórki macierzyste znajdują zastosowanie przede wszystkim w leczeniu chorób krwi, takich jak białaczki, chłoniaki, szpiczaki czy ciężkie niedobory odporności. Przeszczep szpiku kostnego lub, rzadziej, krwi pępowinowej pozwala na odbudowę układu krwiotwórczego. Drugim uznanym zastosowaniem jest leczenie rozległych oparzeń - z fragmentu zdrowej skóry izoluje się komórki, które następnie namnaża się w laboratorium, by przeszczepić je w miejsce oparzenia. Trzecią oficjalnie zarejestrowaną terapią jest regeneracja nabłonka rogówki przy użyciu komórek rąbkowych, co pozwala na przywrócenie funkcji widzenia po oparzeniach chemicznych oka.
Nie wszystkie schorzenia można jednak leczyć komórkami macierzystymi. Prof. Dulak zwraca uwagę, że nie istnieją zatwierdzone terapie tego typu na dystrofię mięśniową, stwardnienie rozsiane, chorobę Parkinsona, Alzheimera czy inne nieuleczalne schorzenia, mimo że niektóre firmy obiecują takie możliwości. Wśród nich znalazła się oferta promowana przez posła Łukasza Mejzę, który, jak wynika z doniesień medialnych, oferował niezatwierdzone terapie oparte na pluripotencjalnych komórkach macierzystych. Ekspert podkreśla, że tego typu terapie nie mają podstaw naukowych i nie są zatwierdzone do leczenia chorób, na które były reklamowane.
Dużym problemem są również zabiegi z wykorzystaniem komórek z krwi pępowinowej lub galarety Whartona, które oferowane są jako rzekome terapie na autyzm, porażenie mózgowe, stwardnienie zanikowe boczne czy retinopatię barwnikową. Brakuje dowodów na skuteczność takich metod, a podawanie obcych komórek w miejsca, w których naturalnie nie występują, może być niebezpieczne dla pacjentów.
Prof. Dulak w Medonecie wskazuje również na nowy trend, który przychodzi do Polski ze Stanów Zjednoczonych - chodzi o stosowanie tzw. egzosomów, czyli pęcherzyków wydzielanych przez komórki, w medycynie estetycznej i leczeniu różnych schorzeń. Ekspert zaznacza, że nie wiadomo, jakie dokładnie funkcje pełnią egzosomy, a nie ma żadnych dowodów na ich skuteczność w leczeniu takich chorób jak autyzm, porażenie mózgowe czy zwyrodnienie stawów.
W Stanach Zjednoczonych liczba prywatnych klinik oferujących tego typu zabiegi gwałtownie wzrasta, a instytucje regulujące, takie jak FDA, apelują o wprowadzenie odpowiednich kontroli. Prof. Dulak ostrzega, że także w Polsce należy zachować ostrożność wobec takich ofert, które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
Źródło: www.medonet.pl









































