Dlaczego frekwencja wzrasta w drugiej turze wyborów? Politolog wskazuje na kluczową grupę
Wybory prezydenckie w Polsce tradycyjnie przyciągają więcej głosujących w drugiej turze niż w pierwszej. W niedzielę, w pierwszej turze tegorocznych wyborów, frekwencja osiągnęła rekordowy poziom 66,91 proc. Politolog dr Mateusz Zaremba z Uniwersytetu SWPS tłumaczy, że stoi za tym zjawiskiem mechanizm psychologiczny, który określa jako "fazę karnych" - poczucie, że to ostatnia szansa na oddanie głosu.
Dlaczego druga tura mobilizuje?
Druga tura wyborów odbędzie się 1 czerwca. Zmierzą się w niej Rafał Trzaskowski (31,36 proc.) i Karol Nawrocki (29,54 proc.). Jak pokazują dane historyczne, druga tura zwykle przyciąga większą liczbę głosujących. W 2020 roku frekwencja wzrosła z 64,51 proc. do 68,18 proc., a w 2015 r. - z 48,96 proc. do 55,34 proc.
Wyborcy "ostatniej szansy"
Dr Zaremba wskazuje, że wzrost frekwencji w drugiej turze dotyczy przede wszystkim określonej grupy - osób niezdecydowanych lub mniej zmobilizowanych, które nie głosowały w pierwszej turze. Głosują wtedy, gdy czują wagę momentu i potrzebę rozstrzygnięcia.
Frekwencja i demografia
W poprzednich wyborach głosy tej grupy rozkładały się równomiernie między finalistami. Ekspert nie spodziewa się, by frekwencja tym razem przekroczyła 71 proc., ale zauważa, że psychologiczny aspekt "ostatniej szansy" działa silnie.
Seniorzy głosują w drugiej turze
Zaremba zwraca uwagę, że w poprzednich elekcjach to wśród najstarszych wyborców zaobserwowano największy przyrost frekwencji między turami. Dla tej grupy świadomość ostatecznego głosowania stanowi silną motywację - nawet mimo trudności logistycznych.
Źródło: onet.pl