Chińska układanka: gdzie w Polsce Pekin ma największe wpływy
Pekin nie patrzy na Polskę jak na partnera politycznego. Dla chińskich strategów nasz kraj to przede wszystkim element większej układanki - potencjalny rynek zbytu, węzeł logistyczny i narzędzie w relacjach z Unią Europejską. O tym, dlaczego Polska nie jest dla Chin priorytetem, a także o obszarach, w których Pekin chciałby zyskać większe wpływy, rozmawiamy z prof. Maciejem Gacą, sinologiem z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Polska w chińskiej perspektywie: rynek, korytarz, narzędzie
Z perspektywy przeciętnego Chińczyka Polska jest niemal niewidzialna. - Skala różnic między naszymi krajami jest ogromna. Dla Chin liczą się rynki, liczby i gospodarka - tłumaczy prof. Gaca. - Polska w tej układance nie jest partnerem politycznym, lecz funkcjonalnym elementem: rynkiem zbytu, fragmentem infrastruktury logistycznej w globalnych łańcuchach dostaw, a także narzędziem w relacjach z Brukselą.
Chińska analiza Polski opiera się na zasadzie "średnio-wysoka wartość, niski koszt wpływu". To oznacza, że nasz kraj postrzegany jest jako miejsce, gdzie można stosunkowo tanio osiągnąć wpływy o znaczącej wartości. Pekin nie interesuje się polską debatą publiczną ani naszymi opiniami. Liczy się wyłącznie to, jak można wykorzystać nasze położenie i infrastrukturę do własnych celów gospodarczych.
Chińskie priorytety w Polsce: logistyka, energia i technologie
Zdaniem prof. Gacy, Chiny mają trzy główne obszary zainteresowania w Polsce. Pierwszy to logistyka i infrastruktura - od strategicznych węzłów, takich jak Małaszewicze, po ciche przejmowanie udziałów w firmach spedycyjnych. Drugi to energetyka, zwłaszcza odnawialne źródła energii. Chińskie firmy zalewają rynek tanimi panelami fotowoltaicznymi i bateriami, a także próbują wejść w projekty magazynów energii, szczególnie na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce. Trzeci obszar to technologie i dane - systemy zarządzania ruchem, CCTV z rozpoznawaniem twarzy czy rozwiązania chmurowe.
- To typowa chińska strategia miękkich zależności - tworzenie sieci powiązań, które mogą z czasem przekształcić się w trwałe wpływy - wyjaśnia ekspert.
Chińskie ambicje kontra polska rzeczywistość
Nie wszystkie plany Pekinu udaje się jednak zrealizować. Chiny chciałyby rozwijać w Polsce elektromobilność, technologie smart cities czy inwestycje infrastrukturalne, ale napotykają na opór. - W przypadku elektromobilności problemem jest brak wartości dodanej - chińskie inwestycje ograniczają się do montowni, które mogą łatwo zniknąć - zauważa prof. Gaca.
Podobnie wygląda kwestia smart cities. Polska od 2023 r. wstrzymuje projekty związane z chińskimi systemami AI, kierując się względami bezpieczeństwa. Chińskie firmy próbowały także wejść w projekty infrastrukturalne, takie jak Port Gdynia czy Centralny Port Komunikacyjny, ale napotkały na sprzeciw Unii Europejskiej i obawy o bezpieczeństwo.
Europa kontra Chiny: starcie dwóch światów
Zdaniem prof. Gacy, problem w relacjach Europy z Chinami tkwi w fundamentalnych różnicach filozoficznych. - W chińskim myśleniu porządek świata opiera się na hierarchii, gdzie każdy zna swoje miejsce. W Europie porządek rodzi się z reguł, które nie faworyzują żadnej strony - tłumaczy.
Dla Chińczyków Europa to chaotyczna konstrukcja, której nie potrafią zrozumieć. Z kolei Europa coraz lepiej rozumie, że chińskie inwestycje często wiążą się z ryzykiem i niską wartością dodaną. - Pekin nie jest zainteresowany poznawaniem Europy. Działa według swoich zasad, które nie przystają do naszej rzeczywistości - podkreśla ekspert.
Chińska strategia "wody wlewanej w pęknięcia"
Na Bałkanach Chiny z powodzeniem realizują strategię "wody wlewanej w pęknięcia", wchodząc tam, gdzie struktury państwowe są słabe, a integracja europejska utknęła w martwym punkcie. Serbia i Czarnogóra, ze względu na swoje deficyty instytucjonalne, stały się podatnymi partnerami dla Pekinu.
Polska wobec Chin: czas na trzeźwą ocenę
Jak podkreśla prof. Gaca, Polska musi nauczyć się odczytywać chińskie działania bez złudzeń i sentymentów. - Chiny nie są ani szansą, ani zagrożeniem samym w sobie. Są państwem, które świadomie podporządkowuje gospodarkę celom politycznym. I właśnie to trzeba zrozumieć - podsumowuje.
Źródło: onet.pl



















































