Mieszkańcy: policja nieudolna, bez inicjatywy
23 kwietnia 2013
W ramach cyklicznych debat na temat bezpieczeństwa, 16 kwietnia odbyło się kolejne, szóste spotkanie - tym razem z mieszkańcami dzielnicy Targówek.
Mieszkańcy czują się bezpiecznie?
Debata miała w założeniu służyć zdiagnozowaniu podstawowych problemów mieszkańców Targówka, z jakimi borykają się na co dzień. Już pierwsza informacja, mówiąca o tym, że według "Barometru Dzielnicowego" 71 proc. mieszkańców czuje się bezpiecznie w swojej dzielnicy, wywołała żywą reakcję publiczności w postaci głośnych komentarzy, buczenia i śmiechów. Stanowiła zapowiedź, że mieszkańcy będą mieli w kwestii bezpieczeństwa wiele krytycznych uwag.
Według danych i statystyk policyjnych, w komisariacie na Chodeckiej jest zatrudnionych 181 policjantów. Komendant stołeczny apelował przy tej okazji o wstępowanie do policji, gdyż tylko tą metodą uda się zmniejszyć stan wolnych wakatów, na który wszyscy narzekają i uzyskać stabilność obsady poszczególnych posterunków.
Policja na Targówku osiągnęła w ubiegłym roku wykrywalność przestępstw na poziomie 38,8 procent. Czy jest to wynik rzucający na kolana? W 2012 roku w dzielnicy wszczęto śledztwa w sprawie 3 tys. przestępstw, w wyniku czego wykryto niewiele ponad tysiąc sprawców. Mieszkańcy mogli się dowiedzieć, że Targówek jest codziennie patrolowany średnio przez 43 policjantów. Do tego dochodzi wsparcie strażników miejskich i garnizonu stołecznego. Patrole te interweniują przeciętnie ok. 100 razy dziennie. W całym 2012 roku stróże porządku przeprowadzili na Bródnie, Targówku i Zaciszu łącznie 38 tys. interwencji (w tym ponad 1,4 tys. domowych).
Przy tej okazji policja pochwaliła się znaczącym skróceniem czasu reakcji na zdarzenie. O ile w 2012 roku komisariat na Targówku notował czas 23 minuty, o tyle w bieżącym roku udało się zejść do niecałych 12 minut, czyli udało się go skrócić prawie o połowę.
Mieszkańcy pytają - stróże prawa notują
Pytania kierowane z sali dotyczyły w zasadzie czterech kwestii: sprzedaży alkoholu w sklepach całodobowych i picia go w miejscach publicznych, nielegalnego handlu papierosami bez akcyzy, dewastacji i zakłócania porządku oraz nieprawidłowego parkowania na osiedlach.
Mieszkańcy zarzucali zarówno policji, jak i straży miejskiej nieudolność, nieumiejętność egzekwowania przepisów, czy wręcz brak woli w wyłapywaniu sprawców wykroczeń. Padały konkretne lokalizacje, podawano dokładne adresy, gdzie dochodzi do publicznego picia a nawet libacji, a także miejsca, gdzie odbywa się nielegalny handel papierosami. W całym 2012 roku stróże porządku przeprowadzili na Bródnie, Targówku i Zaciszu łącznie 38 tys. interwencji (w tym ponad 1,4 tys. domowych). Okazuje się, że wszyscy wiedzą, gdzie odbywa się ten proceder, za wyjątkiem policji i straży miejskiej. Obecni na spotkaniu stróże prawa obiecywali zająć się kolejnymi sprawami, ale dało się odnieść wrażenie, że mieszkańcy mało już w te zapewnienia wierzą.
Podobnie rzecz się miała ze zgłoszeniami miejsc, gdzie dochodzi do aktów wandalizmu, niszczenia mienia, awantur i zakłócania spokoju. Policja tłumaczyła, że często są to sytuacje krótkotrwałe, a sprawcy znikają, zanim uda jej się dojechać na miejsce zdarzenia.
Przypadki nieprawidłowego parkowania to według straży miejskiej efekt nieodpowiedniej liczby miejsc parkingowych w osiedlach i niechęć wykupu przez mieszkańców miejsc parkingowych w garażach podziemnych dla nich przeznaczonych. Sytuacja ta jest nagminna w rejonach Bródno, Bródno-Podgrodzie, Targówek Mieszkaniowy i Zacisze.
Czy debata o bezpieczeństwie na Targówku naprawdę coś zmieni? Najwyżsi dowódcy warszawskiej policji i straży miejskiej deklarują zdecydowane działania i obiecują szczegółowe rozliczenie się ze wszystkich zgłoszonych wniosków za rok, przy następnej debacie o bezpieczeństwie w dzielnicy.
Pożyjemy, zobaczymy.
sb