Mało kulturalne Legionowo - czy tylko przez brak miejsca?
11 grudnia 2012
Mieszkańcy narzekają na działalność Miejskiego Ośrodka Kultury - że ma niewiele weekendowych wydarzeń i mało różnorodne zajęcia. Generalnie - kulturalna prowincja. Według legionowskich radnych głównym problemem jest brak porządnej siedziby.
- W sali widowiskowej nie ma nawet klimatyzacji. Zwłaszcza latem, przy większej liczbie osób, nie da się tam wytrzymać. Koncerty na Arenie to nieporozumienie - tam nie ma klimatu. To miejsce na sport - zgłasza nam czytelniczka.
Brak klimatyzacji to ewidentny błąd projektu. Władze miasta przekonują, że naprawienie go kosztowałoby zbyt dużo. - Sama klimatyzacja to wydatek ok. 2 mln zł. To zbyt wielkie pieniądze. Nie możemy sobie na to pozwolić - mówi prezydent Roman Smogorzewski.
Były plany na centrum kultury
Według lokalnych radnych podstawowym problemem jest brak zaplecza lokalowego. - Należy podkreślić, że ograniczeniem w rozwoju sekcji dla dzieci i młodzieży są warunki w placówkach MOK. Jakakolwiek zmiana w tym zakresie uzależniona jest od poszerzenia bazy lokalowej. Miastu potrzebne jest centrum kultury, w którym dzieci i młodzież mogłyby skorzystać z bogatej oferty zajęć kulturalno-edukacyjnych, rozwijając swoje talenty plastyczne, aktorskie, taneczne, muzyczne, czy też w atrakcyjnej formule zdobywać wiedzę i umiejętności małego inżyniera lub konstruktora - uważa radny Bogdan Kiełbasiński.
- Nasza analiza struktury wydatków w MOK wykazała, że wydatki na sekcje dla dzieci i młodzieży są niewystarczające.
Porównywalny do legionowskiego budżet ma Białołęcki Ośrodek Kultury - 3,2 mln zł. Ten jednak od rana do nocy tętni życiem. W BOK-u działa 11(!) różnych sekcji teatralnych dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów, sześć muzycznych (w tym nauka gry na... saksofonie), pięć tanecznych, plastyka i grafika komputerowa, malarstwo, rzeźba, mikromodelarstwo, strefa seniora, zajęcia rękodzieła, lektoraty, akademia sztuki cyrkowej i oczywiście liczne zajęcia dla najmłodszych. Co weekend na białołęckiej scenie od rana do nocy coś się dzieje. A to któryś z teatrów prezentuje się publiczności (bezpłatnie), a to jest koncert własnej orkiestry wspartej gwiazdami sceny operowej i operetkowej. Regularnie są też spektakle teatralne i muzyczne dla najmłodszych, a także recitale znanych artystów. Od wielu lat tuż po wakacjach jest występ Piwnicy Pod Baranami.
Oferta MOK jest na tym tle bardzo skromna. Studio teatralno-edukacyjne, plastyka, klub seniora, klub filmowy, taniec. Pozytywnymi przykładami podawanymi przez mieszkańców są: zespół dziecięcy "Szachraj" - prowadzony faktycznie na wysokim poziomie, comiesięczne teatralne spotkania z bajką dla dzieci oraz kabarety. Okazjonalnie w ratuszu goszczą spektakle teatralne.
- Ośrodek w Legionowie moim zdaniem działa prężnie, a jego największym problemem jest sytuacja lokalowa. Nie wszystko wszędzie można zorganizować właśnie ze względu na brak pomieszczeń. U nas mamy dużą salę widowiskową, jednak brakuje nam małej sali na imprezy kameralne - ocenia Anna Barańska-Wróblewska, dyrektorka Białołęckiego Ośrodka Kultury.
Jak swoją placówkę ocenia jej dyrektor? Andrzej Sobierajski tłumaczy, że lepiej może być zawsze, lecz patrząc z perspektywy lat teraz i tak jest dobrze...
- Miasto kiedyś miało plany utworzenia centrum kultury, ale w dobie kryzysu to nierealne. Cieszymy się, że udało się przejść z malutkiego lokalu przy Norwida do sali w ratuszu. Nasze obiekty zostały odnowione, więc nie jest źle. Nasz ośrodek działa w kilku punktach, jednak niezadowoleni znajdą się zawsze - gdyby wszystko było w jednym obiekcie, wtedy zaczęłyby się pewnie narzekania, że jest daleko - mówi Sobierajski.
Władze miasta też są raczej zadowolone. - Nie możemy, pomimo chęci, sprostać oczekiwaniom wszystkich mieszkańców. Jesteśmy jednak otwarci na wszelkie sugestie - zapewnia prezydent Roman Smogorzewski.
Anna Sadowska
Jakiej kultury życzylibyśmy sobie w przyszłym roku w Legionowie? Czekamy na opinie: redakcja@gazetaecho.pl, 22 614-58-28.