Majówka z koronawirusem. "Nie odnotowaliśmy przypadku braku maseczki"
4 maja 2020
- Warszawiacy poczuli oddech wiosny. Spacery w grupach i maseczki na brodzie to podczas tego weekendu norma - pisze czytelnik. Straż miejska majówkę ocenia zupełnie inaczej.
Majówka 2020 była całkowicie inna niż ubiegłoroczna, podczas której kalendarz wydarzeń i imprez dla warszawiaków był wypełniony po brzegi. W zeszłym roku na bulwarach i starówce były tłumy mieszkańców i turystów. W tym roku spacerowiczów było znacznie mniej. Jak ocenia straż miejska: "warszawiacy zdali egzamin".
"Mieszkańcy są odpowiedzialni"
- Generalnie mieszkańcy są odpowiedzialni i stosują się do zaleceń związanych z koronawirusem. Nie odnotowaliśmy na majówce żadnych skupisk ludzkich, ani też osób, które by w jakiś sposób nie stosowały się do tych obostrzeń. Wystawiliśmy jednak aż 16 mandatów za spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, więc jest to duża liczba w porównaniu z tym okresem, w którym mieszkańcy musieli pozostać w domach. Z raportów wynika, że to było zazwyczaj samotne spożywanie alkoholu, więc też nie niosło ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa. Mieszkańcy się nie gromadzili w większe grupy, a jeśli nawet spacerowali, to na widok strażnika zachowywali od siebie bezpieczne odległości. Co ważne, nie odnotowaliśmy nawet jednego przypadku niezałożenia maseczki, która zakrywa usta i nos. Kontrolowaliśmy wiele terenów zielonych. Mieszkańców było znacznie mniej, niż w latach ubiegłych - podsumowuje Sławomir Smyk z referatu prasowego straży miejskiej.
(DB)