Liceum zamiast podstawówki na Ostródzkiej? "Zły pomysł"
5 kwietnia 2019
Grupa mieszkańców chce przeznaczenia budynku podstawówki na szkołę średnią. Popierają ich niektórzy radni. Tylko po co?
- Jesteśmy rodzicami uczniów białołęckich szkół. Chcielibyśmy, aby nasze dzieci nie musiały dojeżdżać do odległych placówek - czytamy na facebookowej stronie "Liceum przy Ostródzkiej". - Dla wielu z nich pobliskie miejsce nauki to najlepsze rozwiązanie.
Nowy ranking liceów. Jak stoi "Herbert"?
W poprzednich latach jedyne LO na Białołęce powoli pięło się w rankingu miesięcznika "Perspektywy".
Nowe liceum miałoby powstać w budynku po Szkole Podstawowej nr 368 im. Polskich Olimpijczyków. Gdy otwarta zostanie nowa podstawówka przy Warzelniczej i zniknie problem podwójnych roczników, rodzice chętnie widzieliby przy Ostródzkiej właśnie szkołę średnią.
- Na ostatniej sesji dyskutowaliśmy z udziałem mieszkańców o potrzebie stworzenia od września przyszłego roku liceum na Zielonej Białołęce - pisze na Facebooku przewodniczący rady dzielnicy Piotr Jaworski. - Cieszy poparcie dla tej inicjatywy radnych i zarządu dzielnicy. To z pewnością będzie duże wyzwanie organizacyjne, a proces tworzenia nowej placówki oświatowej trzeba zacząć jak najszybciej.
Szkoła dla... Nieporętu?
Podczas dyskusji na stronie "Liceum przy Ostródzkiej" padają bardzo różne argumenty. Zwolennicy stworzenia szkoły przekonują, że młodzież musi mieć lekcje jak najbliżej domu, ale nie brakuje też przeciwników tego pomysłu. W rekrutacji nie ma w ogóle kryterium "odległości z domu do szkoły". Decyduje liczba punktów za wynik egzaminu gimnazjalnego (dziś ósmoklasisty - przyp. red), świadectwo, olimpiady przedmiotowe, wolontariat. Poza tym młodzież stara się dostać do jak najlepszego liceum, więc i tak będzie wybierać szkoły w Śródmieściu, na Woli czy na Bielanach. A na Ostródzką trafi młodzież z Bielan i Targówka, dla której to była szkoła ósmego wyboru, ale mieli więcej punktów od białołęczan.
- Biorąc pod uwagę tak słabą komunikację między Kobiałką a resztą świata, liceum na Ostródzkiej będzie bardzo dobrym rozwiązaniem. Nie możemy dopuścić do tego, aby nasze dzieci podzieliły nasz los i traciły tak mnóstwo czasu na dojazdy do szkoły, co my do pracy.
- Trzeba mieć świadomość, że w Warszawie średnio 37% uczniów szkół ponadpodstawowych to uczniowie spoza miasta i podejrzewam, że to liceum miałoby jeszcze więcej uczniów spoza stolicy. Są bezpośrednie autobusy z Legionowa i Nieporętu, a Marki, Zielonka i Wołomin też całkiem blisko. Nasi wybiorą szkoły z wyrobioną marką.
- Czy inicjatorzy powstania liceum w ogóle wiedzą, jak wygląda rekrutacja do szkoły średniej? - pyta nasz czytelnik. - Gdy moje dzieci były w podstawówce też nie miałem o tym pojęcia. To nie jest tak, że wybierzemy sobie liceum na Ostródzkiej i tam na pewno dostaną się nasze dzieci. W rekrutacji nie ma w ogóle kryterium "odległości z domu do szkoły". Decyduje liczba punktów za wynik egzaminu gimnazjalnego (dziś ósmoklasisty - przyp. red), świadectwo, olimpiady przedmiotowe, wolontariat. Poza tym młodzież stara się dostać do jak najlepszego liceum, więc i tak będzie wybierać szkoły w Śródmieściu, na Woli czy na Bielanach. A na Ostródzką trafi młodzież z Bielan i Targówka, dla której to była szkoła ósmego wyboru, ale mieli więcej punktów od białołęczan.
"Młodzi chcą czegoś zupełnie innego"
Oficjalnie wszyscy samorządowcy popierają pomysł liceum przy Ostródzkiej. W rozmowach poza protokołem jest całkowicie odwrotnie. Gdy prosimy o szczerą opinię, większość spytanych przez nas radnych Warszawy i Białołęki jest przeciwko, ale... nie ma odwagi powiedzieć tego mieszkańcom.
- Licealiści to prawie dorośli ludzie i muszą się nauczyć, że jeśli chcą dobrej szkoły, to ona na 99% będzie dość daleko - przypomina anonimowo osoba z Rady Warszawy. - Przecież trzy lata później pójdą na studia. Czy w związku z tym będziemy prosić o przeniesienie na Białołękę uniwersytetu albo politechniki?
- Rodzice chcą, żeby młodzież chodziła do szkoły blisko domu, a młodzież wprost przeciwnie - dodaje ktoś z rady dzielnicy. - Licealiści mają znajomych w całej Warszawie i chcą mieć blisko do kina, knajpy czy galerii handlowej. Na Ostródzkiej tego nie ma. Poza tym nie róbmy z 16- czy 18-latków małych dzieci.
- Dzieci w wieku 7-15 lat będzie na Białołęce tak dużo, że nawet po otwarciu budynku przy Warzelniczej przekształcanie tego przy Ostródzkiej w liceum jest skrajnie nieodpowiedzialne - krytykuje urzędnik z białołęckiego ratusza. - To próba rozwiązywania problemu, którego nie ma i raczej nie będzie.
(dg)
.