Legionowskie okienko życia ma już pięć lat. Czy jest potrzebne?
1 grudnia 2020
Okienko życia obok domu zakonnego Zgromadzenia Sióstr Urszulanek z Gandino przy ulicy ks. Józefa Schabowskiego 4 w Legionowie funkcjonuje już pięć lat. Czy warto było je wybudować i utrzymywać?
W maju tego roku w legionowskim oknie życia pojawiła się Marysia. Czy dziewczynka miałaby szansę urodzić się i przeżyć, gdyby jej matka nie wiedziała, że może ją tu zostawić? Tego oczywiście nie wiemy, ale byłoby takie prawdopodobieństwo, że dziecko trafiłoby tam, gdzie nie powinno. Zgodnie z informacjami otrzymanymi od urszulanek, które opiekują się tym miejscem, okno nieprzerwanie funkcjonuje od pięciu lat, ale trafiło tu tylko jedno dziecko - Marysia. Siostry prowadzą w swoim domu zakonnym Centrum Promocji Życia, w skład którego wchodzą między innymi dom samotnej matki, przedszkole i żłobek. Potrzebujący mogą też skorzystać z porad Centrum Pomocy Psychologicznej. Dzięki ich zaangażowaniu dziewczynka została uratowana i ma szansę na nowy dom.
"Okno życia to rozwiązanie awaryjne, ale potrzebne"
Okno życia, zlokalizowane przy domu zakonnym Zgromadzenia Sióstr Urszulanek z Gandino przy ulicy ks. Józefa Schabowskiego 4 w Legionowie, zostało oficjalnie otwarte 30 września 2015 roku. Matki, które nie są w stanie zająć się swoim dzieckiem, mogą je bezpiecznie i anonimowo zostawić w specjalnie przygotowanej kapliczce. Jest ona wyposażona w materac, koc, poduszki oraz czujniki światła i ciepła. Dodatkowo okno połączone jest z monitoringiem. Kiedy otwierają się drzwi zewnętrzne, siostry są o tym fakcie natychmiast powiadamiane, dzięki czemu mogą zająć się dzieckiem bezzwłocznie.
- Okno życia to rozwiązanie awaryjne, ale potrzebne. Stwarza szansę na życie, opiekę i możliwość adopcji niemowlętom, które z różnych powodów nie mogą zostać otoczone opieką przez swoich rodziców. Otwierając to miejsce razem z siostrami zakonnymi, które bezustannie się nim opiekują, chcieliśmy każdemu dziecku dać szansę. Pozostawienie dziecka w oknie życia daje pełną anonimowość matce. Dzięki takim miejscom, które powstają przecież nie tylko w Legionowie, uratowano już niejedno małe życie - mówi rzecznik legionowskiego magistratu Kamil Stępkowski.
(DB)