Legia zniknie z Fortów Bema. Nie ma prądu i ogrzewania
13 lutego 2014
Od końca lat 80. CWKS Legia Warszawa rezyduje na Fortach Bema. W warunkach coraz bardziej urągającym rozsądkowi. Brakuje ogrzewania, wody, wszystkiego. - Prosimy o pomoc! O jakiś lokal - zaapelował prezes sekcji zapaśniczej Ksawery Biedermann.
Baraki na Fortach Bema, w których trenują sekcje zapaśnicza, ciężarowa oraz bokserska, od zewnątrz wyglądają jak jedna wielka ruina. A w środku wcale nie lepiej. Pod koniec roku właściciel terenu, Agencja Mienia Wojskowego znacząco podwyższyła czynsz za wynajem (zanim ukradziono agregaty najemca zdążył wyłączyć wodę i prąd). Co gorsza - sekcja zapaśnicza została okradziona (pisaliśmy o tym w "Echu"). Oprócz pamiątek i pucharów skradziono dwa z trzech agregatów do wytwarzania ciepła. Sytuacja stała się niemal beznadziejna. Roczna dotacja z urzędu miasta wynosi 30 tys. zł. Nie sposób z tego się utrzymać. Treningi odbywają się przy temperaturze od 2 do 6 stopni Celsjusza.
- Po bankructwie CWKS zasłużeni działacze oraz trenerzy zaczęli zakładać stowarzyszenia, dzięki którym Legia do dziś obecna jest na Bemowie. Brak wody, ogrzewania i światła powoduje jednak, że młodzież od nas ucieka. Nic zresztą dziwnego, skoro treningi odbywają się przy temperaturze od 2 do 6 stopni Celsjusza! Proces treningowy to nie tylko ćwiczenia, ale także szacunek do dyscypliny, tradycji. A trudno o to, gdy zdarza się wynajmować salę do treningów np. w podziemiach kościoła. Jeżeli nie znajdziemy domu, czyli siedziby z prawdziwego zdarzenia, to nie wiemy, co będzie. Prosimy więc władze dzielnicy Bemowo, żeby pomogły znaleźć miejsce do trenowania. Apeluję nie tylko w imieniu zapaśników, ale także bokserów i ciężarowców - mówił prezes sekcji zapaśniczej podczas sesji rady dzielnicy.
Jest czym się chwalić
Przypomnijmy, że w przeszłości zapaśnicy Legii wielokrotnie zdobywali mistrzostwo świata i Europy. Andrzej Wroński i Włodzimierz Zawadzki byli mistrzami olimpijskimi, wicemistrzami Andrzej Malina (także mistrz świata) i Jacek Fafiński. Mistrzostwo olimpijskie zdobywali również pięściarze Józef Grudzień i Jan Szczepański, wicemistrzostwo Wiesław Rudkowski, a także Grudzień (wśród brązowych medalistów był m.in. Andrzej Gołota).
Na Bemowie nie ma dla nich miejsca
Na tej samej sesji obecny był były burmistrz, a obecny wiceprezydent miasta Jarosław Dąbrowski, który w centralnym urzędzie zajmuje się m.in. sportem. Poczuł się więc w obowiązku wyjaśnić i zniweczyć nadzieje klubu.
- To już nie sprawa dzielnicowa, tylko ogólnomiejska. Bemowo nie dysponuje niestety obiektem, do którego te sekcje będą mogły się przeprowadzić. Rozmawiałem wstępnie o tej sytuacji z dyrektorem Biura Sportu i Rekreacji. Spotkamy się też ze sportowcami. Agencja Mienia Wojskowego szuka kupca na te tereny, co prawdopodobnie oznacza, że Legia będzie musiała wyprowadzić się z Bemowa. Wielka szkoda, ale takie są realia. Poszukamy miejsca gdzieś w mieście, spróbujemy udostępnić obiekty Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji czy WOW Wisła - powiedział Dąbrowski.
W naszej dzielnicy grają jeszcze i trenują koszykarze Legii (przy Obrońców Tobruku) i jeźdźcy (przy Kozielskiej). Kiedyś na 16 hektarach Fortów Bema ćwiczyły niemal wszystkie sekcje CWKS-u (m.in. szermierze czy pięcioboiści). Zostali zapaśnicy, bokserzy i ciężarowcy. Teraz i oni będą musieli się wyprowadzić. Dokąd? Na razie jednym z wariantów jest Hutnik na Marymonckiej. Nieoficjalnie.
mac