Ksiądz z serduszkiem. Na Bielanach to już tradycja
13 stycznia 2020
Bielańska tradycja została dochowana. Prałat Wojciech Drozdowicz znów odprawił mszę z charakterystycznym serduszkiem na ornacie.
66-letni Wojciech Drozdowicz to dziś jedna z najbardziej rozpoznawalnych i szanowanych postaci Bielan. Prałat i wieloletni proboszcz parafii bł. Edmunda Detkensa w Lesie Bielańskim od dawna słynie z niekonwencjonalnych, budzących sympatię warszawiaków zachowań.
Umieszczenie figury Pana Wołodyjowskiego na wieży barokowego kościoła i urządzenie żywej szopki z osłem Franciszkiem na czele to tylko kropla w morzu. Ksiądz Drozdowicz sypiał już w trumnie, tatuował sobie napis "Memento mori", odwiedzał Przystanek Woodstock, odprawiał msze ku pamięci Jimiego Hendrixa i rąbał siekierą telewizor, chcąc oduczyć dzieci marnowania czasu na ogłupiających programach. Od lat wspiera także Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
To już tradycja
- Już dostaliśmy rozliczenie i poświadczenie! Las Bielański zawsze z Orkiestrą! Dziękujemy wszystkim darczyńcom i orkiestrantom! - napisała w niedzielę parafialna strona facebookowa.
Jak co roku ksiądz Drozdowicz odprawił niedzielną mszę z naklejonym na ornacie serduszkiem WOŚP, oficjalnie przyłączając się do akcji charytatywnej Jerzego Owsiaka. W tym roku parafii udało się zebrać 3561,02 zł.
(dg)