Kronika policyjna
25 września 2009
Kryzysowy pracodawca. Z nożem na brata. Mógł zabić policjanta. Ja z administracji. Pracownik okradał bank. Obrobili firmę.
Kryzysowy pracodawca
Z nożem na brata
Mógł zabić policjanta
Tuż przed czwartą w nocy bielańscy policjanci zostali wezwani do awantury domo-wej w mieszkaniu przy ul. Redutowej. Na miejscu zastali pijanego i agresywnego 48-letniego Andrzeja S. i jego matkę. Roztrzęsiona kobieta opowiedziała, że syn nie pierwszy już raz wszczął awanturę i szarpał ją. Nie chciała składać wniosku o ściganie syna, mimo iż policjanci przekonywali ją, że ma do tego prawo. Kiedy funkcjonariusze chcieli zabrać Andrzeja S. do izby wytrzeźwień, ten nagle podszedł do meblościanki, ręką wybił szybę w regale, chwycił kawałek pękniętego szkła i próbował ugodzić nim policjanta w okolice szyi. Szybko jednak został obezwład-niony, a na jego dłonie nałożono kajdanki. Badanie trzeźwości 48-latka wykazało ponad 2,5 promila alkoholu we krwi.Ja z administracji
40-letnia Nina H. podszywała się pod pracowników administracji i obrabiała miesz-kania. Wpadła na Bielanach. Policjantów wezwał dozorca budynku przy ul. Krasiń-skiego. - Zaniepokoiły go dwie kobiety, które podając się za pracownice administ-racji, pod pretekstem cieknącej wody, usiłowały dostać się do jednego z mieszkań. Dozorca nie rozpoznał ich, a znał pracowników administracji - opowiada policjant. Podejrzewając oszustwo wezwał fukcjonariuszy, którzy natychmiast zatrzymali zło-dziejki - 40-letnią Ninę H. i 21-letnią Samantę G. Kobiety przestały udawać wysłan-niczki administracji, zaczęły jednak twierdzić, że w budynku jedynie sprzedawały ręczniki. Nikt im nie uwierzył i trafiły do komendy. W trakcie śledztwa Nina H. zo-stała rozpoznana przez kobietę, której w taki sam sposób ukradła pieniądze i biżu-terię o wartości około 25 tys. złotych. 40-latce grozi pięć lat więzienia za kradzież oraz naruszenie miru domowego.Pracownik okradał bank
Kierowniczka jednego z oddziałów banku w Łomiankach powiadomiła policjantów, że jeden z jej pracowników kradnie bankowe pieniądze. Szybko ustalono, że zło-dziejem był Wojciech J., 44-letni mieszkaniec Sochaczewa. Kradł od kilku miesięcy - uzbierał łącznie niezłą sumkę - 260 tys. zł. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.Obrobili firmę
Dwóch młodych mężczyzn, wykorzystując nieuwagę pracowników jednej z firm w Łomiankach, ukradło z biurowej kasetki 1,6 tys. zł. O kradzieży szybko powiadomi-ła policjantów pracownica biura, podając szczegółowe rysopisy rabusiów. Na miej-sce natychmiast został wysłany patrol. Miał szczęście, bo po drodze policjanci nat-knęli się na wracających z łupem złodziei. Po pościgu obaj zostali zatrzymani. Jak się okazało 20-letni Sebastian W. oraz 21-letni Robert K. są mieszkańcami Prusz-kowa. Im również grozi do pięciu lat więzienia.cehadeiwu
na podstawie informacji policji