Koniec Hutnika
25 września 2009
W ciągu najbliższych dni zniknie z mapy Warszawy kolejny obiekt sportowy, podzieli tym samym losy Sarmaty i Olimpii. Mowa o Hutniku przy Marymonckiej 42.
Autorka jest radną Warszawy (Stronnictwo Demokratyczne) |
Z pisma, które kieruje także do radnych miasta, dyrektora miejskiego biura sportu, a przede wszyst-kim wiceprezydenta Andrzeja Jakubiaka dowiaduje-my się, że jest zobligowany przez biuro gospodarki nieruchomościami do przekazania części działki poło-żonej przy Marymonckiej 42 na rzecz miejskiej spółki MPWiK. Dyrektor Kopaniak pisze m.in.: "nie rozumiem, dlaczego jednostki odpowiedzialne za przygotowanie tak ważnej dla miasta inwestycji, jaką jest budowa mostu Północnego, opracowując rozwią-zania projektowe nie skontaktowały się z zarządcą terenu, na którym dokonywały istotnych zmian w je-go obszarze".
Zamiast skutecznego przepływu informacji mię-dzy różnymi biurami miasta i koordynaji działań, mamy w stolicy skandaliczny ba-łagan. Na jednym terenie projektuje się dwie wzajemnie wykluczające się inwes-tycje. Nowoczesny obiekt sportowy i trasę mostu Północnego. Na projekt moderni-zacji Hutnika miasto wydało już 200 tys. zł. To pieniądze wyrzucone w błoto.
Sprawa nie dotyczy tylko niegospodarności. W dalszej części pisma Janusz Ko-paniak stwierdza: "konsekwencje przekazania terenu MPWiK oznaczają nie tylko wyrzucenie do kosza opracowanych planów modernizacji, ale także jeżeli nie prak-tyczną likwidację, to na pewno znaczącą degradację kolejnego obiektu sportowego w Warszawie".
Jakie są straty?
Co oznacza przekazanie części gruntu? Po pierwsze - niemożność korzystania z bu-dynku administracyjno-socjalnego stanowiącego siedzibę władz klubu Hutnik oraz zaplecze szatniowe dla zawodników. Po drugie - zredukowanie powierzchni boiska bocznego o 50%, a także znacznej części kortów tenisowych, ale przede wszystkim niemożność wykorzystywania płyty boiska głównego.Jak podsumował to jeden z pracowników WOSiR - należy po prostu zamurować jedną bramkę. Oznacza to, że na obiekcie nie będzie można prowadzić procesów szkoleniowych przez stowarzyszenia sportowe działające na terenie Bielan, m.in. Hutnik czy PUG. W przyszłości zaś niemożliwe będzie zrealizowanie żadnego z za-projektowanych przez WOSiR naniesień. Nie powstanie tu na pewno Centrum Piłki Nożnej i Rehabilitacji.
Muszę przyznać, że wszystkich wystrychnięto na dudka. Jako członek komisji sportu opiniowałam tę koncepcję, dyskutując z przedstawicielami dzielnicy i WOSiR-u, czy teren ten przeznaczyć bardziej na potrzeby sportu kwalifikowanego czy rekreacji.
Pamiętam konferencje dyrektora Wiesława Wilczyńskiego odpowiadającego w mieście za sport, który zmodernizowanego Hutnika przedstawiał jako centrum tre-ningowe w ramach Euro 2012.
Jeszcze na tegorocznych targach w Cannes prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz szukała dla tej lokalizacji inwestora w ramach partnerstwa publiczno-prywat-nego.
Odpowiedzialność
Sama nie wiem, czy jest to bardziej bulwersujące czy żałosne? Czy winny jest w tej sytuacji brak kompetencji urzędniczej, czy skandaliczny bałagan w biurach miasta. A może z góry było wiadomo, że to wirtualna inwestycja?W tej kadencji samorządu nie słyszałam, aby kogoś odpowiedzialnego za sport w mieście w jakiś sposób pociągnięto do odpowiedzialności za różnego typu buble i niedociągnięcia inwestycyjne, a przede wszystkim brak polityki w ramach prowa-dzonych działań. Mamy lodowiska oddawane do użytku w marcu, niewymiarowe boiska, finansujemy kosmicznie drogie imprezy komercyjne, a od stowarzyszeń, w których trenują dzieci, za korzystanie ze szkolnych sal gimnastycznych pobieramy często 150 zł za godzinę.
Przyszedł czas na rozliczenia. Niegospodarność to nie kwestia potrącenia pre-mii, ale zarzut prokuratorski. To nie jest groźba, to zapowiedź wyciągania konsek-wencji.
Katarzyna Munio