Kronika policyjna
5 grudnia 2008
Miłość i kradzież. Zemsta na sprzedawczyni. Zareagował mieszkaniec. Poszukiwany świadek. Złamane serce damskiego boksera. Siusia na mnie pies sąsiadów.
Miłość i kradzież
Poznali się w pracy i od razu między nimi zaiskrzyło. Po kilku tygodniach z konta dziewczyny zginęły pieniądze, a z parkingu samochód. 24-letni Dawid Z. poznał 25-latkę w pracy. Zaczęli się spotykać. Chłopak odwiedzał dziewczynę w jej miesz-kaniu. Był bardzo pomocny. Kiedy kobieta postanowiła kupić samochód, Dawid Z. znalazł interesujący ją model i załatwił wszelkie formalności. Potem bardzo często z niego korzystał. Po kolejnych tygodniach znajomości 25-latka zaufała mu na tyle, że podała kod pin do karty bankomatowej. Po pewnym czasie zorientowała się, że z konta zginęły jej pieniądze. Wypłacono prawie 3 tys. zł! Dopiero po pewnym czasie domyśliła się, że za kradzieżami stoi jej chłopak. Dawid Z. przyznał się, że ukradł pieniądze, tłumacząc się przy tym problemami finansowymi. Kobieta posta-nowiła z nim zerwać. Poprosiła chłopaka o oddanie jej samochodu. Wtedy Dawid Z. zniknął z samochodem. Okazało się, że 24-latek jest już poszukiwany za kradzież przez komendę z Konstancina - i to tamtejsi policjanci wpadli na trop złodzieja. Udało się także odzyskać przywłaszczone auto. Dawid Z. przyznał się do wszyst-kiego i dobrowolnie poddał karze.Zemsta na sprzedawczyni
W styczniu poszedł siedzieć za groźby i napad z bronią. Jak tylko wyszedł, zapałał zemstą. Do komendy na Bielanach zgłosiła się sprzedawczyni ze sklepu przy ulicy Schroegera. Kobieta złożyła zawiadomienie, że 25-letni Maciej W. znowu grozi jej śmiercią. Tym razem była to zemsta za to, że przez ekspedientkę kilka miesięcy temu trafił do więzienia. Młody mężczyzna jest doskonale znany bielańskim poli-cjantom. Po raz pierwszy został zatrzymany w styczniu. Wówczas trafił do aresztu na trzy miesiące, ponieważ wielokrotnie groził sprzedawczyni śmiercią oraz dokonał rozboju z użyciem broni palnej. Na swoim koncie ma też oszustwo i kradzieże. Po-byt w więzieniu niczego go nie nauczył. Tym razem grozi mu do dwóch lat pozba-wienia wolności.Zareagował mieszkaniec
Do komendy w Starych Babicach zadzwonił jeden z mieszkańców Łomianek i poin-formował, że w okolicach wału stoi zaparkowany samochód, a w nim młodzi męż-czyźni, których zachowanie wzbudziło jego niepokój. Policjanci zatrzymali opisany samochód. W trakcie kontroli znaleziono w butach jednego z mężczyzn fifkę i to-rebkę z suszem. Przyznali się, że kilka minut wcześniej wszyscy palili marihuanę. Przeprowadzone badanie narkotesterem wykazało, że 19-letni Piotr G. kierował sa-mochodem po zażyciu narkotyków. Zabrano mu prawo jazdy, a w jego mieszkaniu znaleziono kolejne dwa gramy marihuany.Poszukiwany świadek
Policja poszukuje świadków wypadku, do którego doszło 18 listopada o godz. 19.20 w Łomiankach na krajowej siódemce w okolicach stacji paliw na wysokości ulicy Glinianki. Został wtedy potrącony pieszy, a kierowca uciekł z miejsca wypadku. Mężczyzna wskutek odniesionych obrażeń trafił do szpitala. Świadkowie tego wy-padku oraz osoby mogące pomóc w ustaleniu okoliczności zdarzenia, a także inni użytkownicy drogi jadący w tym czasie drogą krajową nr 7 proszeni są o kontakt pod numerami: 022 604-32-37 lub 022 752-80-00.Złamane serce damskiego boksera
30-letni Sylwester J. dotkliwie pobił swoją byłą dziewczynę, ponieważ go zostawiła. 23-letnia kobieta poszła do pubu z koleżanką. W pewnym momencie do lokalu przyszedł z kolegami także 30-letni Sylwester J. - jej były narzeczony. Początkowo rozmowa przebiegała w przyjaznej atmosferze. Po pewnym czasie całe towarzyst-wo postanowiło razem wrócić do domu. Znaczna ilość wypitego alkoholu sprawiła, że Sylwester J. zaczął dyskusję na temat rozpadu ich związku. Rozmowa szybko przerodziła się w kłótnię. Mężczyzna przestał nad sobą panować i z całej siły uderzył dziewczynę pięścią w twarz. Kobieta wraz z koleżanką uciekły z autobusu. Sylwester J. dogonił je i znów ruszył z pięściami na byłą dziewczynę. Koleżanka wezwała policję. Na szczęście radiowóz przyjechał szybko. 30-latek trafił do izby wytrzeźwień. Dziewczyna wylądowała w szpitalu ze złamanym nosem.Siusia na mnie pies sąsiadów
Problem wylewania nieczystości czy wyrzucania śmieci z balkonu przez sąsiadów dotyka wielu mieszkańców bloków. 28-latek z osiedla przy ul. Wrzeciono od kilku miesięcy zmagał się z... cieknącym od sąsiadów psim moczem. Problem pozornie błahy, ale niezwykle uciążliwy. 28-latek zgłosił się do bielańskiej komendy, ponie-waż sąsiad mieszkający w lokalu piętro wyżej wyprowadzał psa na spacer na bal-kon, zamiast na dwór. Na balkonie pies załatwiał wszystkie potrzeby fizjologiczne, a jego mocz swobodnie ściekał na balkon piętro niżej. Taka sytuacja trwała kilka miesięcy. Pomimo wielokrotnych interwencji 28-latka, nic się nie zmieniło. Sąsiedzi twierdzili, że były to tylko jednorazowe incydenty, a na balkon spadają głównie krople wody z wywieszonego prania. Wreszcie sytuacja stała się na tyle uciążliwa, że 28-latek złożył zawiadomienie o wykroczeniu. Sprawą 53-letniej Haliny R. zajmie się sąd grodzki.Wykroczenie to czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia pod groźbą kary aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 5 tys. zł lub nagany. Ka-talog wykroczeń jest bardzo szeroki. Niektóre wykroczenia są szczególnie uciążliwe dla miesz-kańców bloków. Do nich z pewnością należy zakłócanie ciszy nocnej, porządku publicznego czy wylewanie nieczystości i wyrzucanie przedmiotów przez okno lub balkon.
cehadeiwu
na podstawie informacji policji