Kronika policyjna
26 września 2008
Siekierą w chłopaka od pizzy. Silny, bo z bronią. Sprzedał swój dowód osobisty. Był nam winien. Korek środkiem na dilera. Znęcał się nad 78-letnią matką. Z nożem w metrze. Znęcał się nad żoną i synem. Zamiast do poradni trafił do aresztu. Mamuśki pochlały.
Siekierą w chłopaka od pizzy
Silny, bo z bronią
Sprzedał swój dowód osobisty
Był nam winien
Korek środkiem na dilera
Na ul. Marymonckiej policjanci chcieli zatrzymać do kontroli kierowcę volkswagena. Mężczyzna jednak nie zamierzał zjechać na pobocze. Nie reagował na żadne syg-nały świetlne i dźwiękowe. Niestety po chwili utknął w korku na Trasie Toruńskiej. Wybiegł z samochodu i uciekał pieszo. Zabrał ze sobą torbę, którą po kilkudziesię-ciu metrach porzucił. Policjanci szybko go złapali. Po wylegitymowaniu okazało się, że jest to 30-letni Tomasz P., znany funkcjonariuszom za posiadanie narkotyków. W torbie znaleziono 15 kilogramowych paczek z amfetaminą.Znęcał się nad 78-letnią matką
Kilka miesięcy temu 54-letni Edward P. został skazany za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad matką. Kara nałożona przez sąd niczego go jednak nie nauczyła. 54-latek nadal urządzał pijackie burdy w domu i brutalnie traktował matkę-sta-ruszkę. 78-latka nie wytrzymała i wezwała policję. Syn został zatrzymany. Oby tym razem otrzymał bardziej dotkliwą karę.Z nożem w metrze
19-latek razem z nieletnim kolegą zaatakowali nożem pasażera metra. Zażądali oddania wszystkich wartościowych przedmiotów. Przerażony mężczyzna oddał im telefon i odtwarzacz mp3. Kiedy złodzieje uciekli, napadnięty zgłosił sprawę policji i podał rysopisy. Po kilku tygodniach 19-letni Piotr M. został zatrzymany we własnym mieszkaniu. Sędzia zastosował wobec niego areszt. Za rozbój grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Wpadł również małoletni bandyta. Jego sprawą zajmie się sąd rodzinny.Znęcał się nad żoną i synem
Dramat w tej rodzinie trwał od kilku lat. Ze strachu i wstydu kobieta przez cały czas milczała. Agresję pijanego ojca postanowił przerwać 19-letni syn, który nie mogąc znieść kolejnej awantury - zawiadomił policję. W mieszkaniu przy ulicy Doryckiej policjanci zatrzymali Marka S. Miał prawie trzy promile alkoholu we krwi. Żona ze-znała, że już 10 lat temu zgłaszała policji, że mąż jej grozi śmiercią. Potem wyco-fała skargę, bo chciała mu dać jeszcze jedną szansę. Nic się niestety nie poprawiło. Nadal był alkohol, awantury i agresja. Mąż zagroził jej, że jeśli znów powiadomi policję, "jego koledzy ją załatwią". Kobieta ze strachu wiele lat milczała. 53-latkowi zostały już przedstawione zarzuty kierowania gróźb pod adresem żony i syna. Może trafić za kratki nawet na pięć lat.Zamiast do poradni trafił do aresztu
24-letni Rafał P. przyszedł do szpitala, żeby zasięgnąć informacji na temat swojej choroby i zapisać się do poradni odwykowej. Nie udało mu się jednak wejść na piętro, na którym znajdowała się poradnia, gdyż po drodze trafił do szatni, w której znajdowały się szafki pracownicze. Włamał się do jednaj z nich i ukradł plecak z pieniędzmi oraz kartami bankomatowymi. Policjanci szukali złodzieja przez kilka tygodni. Wpadł na ul. Wrzeciono. W chwili zatrzymania miał prawie cztery promile alkoholu we krwi. 24-latek na swoim koncie ma już liczne kradzieże.Mamuśki pochlały
Policjanci pojechali z interwencją na ulicę Dorycką, gdzie była suto zakrapiana impreza. Oprócz dorosłych uczestników w mieszkaniu znajdowały się cztery małe dziewczynki. 29-letnia Beata Z. - matka dwóch dziewczynek w wieku 11 i 2 lata, miała we krwi 2,7 promila. Druga matka, 31-letnia Martyna Z., która miała pod opieką 3- i 9-latkę, była "lepsza" o 0,4. Obie panie były bardzo agresywne w sto-sunku do interweniujących policjantów. Trafiły do izby wytrzeźwień, a dzieci pod opiekę cioci.cehadeiwu
na podstawie informacji policji