REKLAMA

Bielany

kronika policyjna »

 

Kronika policyjna

  26 września 2008

Siekierą w chłopaka od pizzy. Silny, bo z bronią. Sprzedał swój dowód osobisty. Był nam winien. Korek środkiem na dilera. Znęcał się nad 78-letnią matką. Z nożem w metrze. Znęcał się nad żoną i synem. Zamiast do poradni trafił do aresztu. Mamuśki pochlały.

REKLAMA

Siekierą w chłopaka od pizzy

Na ulicy Klaudyny dostarczyciel pizzy został sterrory-zowany siekierą. Przerażony chłopak opowiedział policji, że dostał zlecenie na dostarczenie czterech dużych pizzy około godziny 23.00. Kiedy dotarł pod wskazany adres, przed klatką schodową czekał na niego jeden z mężczyzn, który zamówił jedzenie. W środku czatował drugi napastnik. Kiedy wszedł do windy został zaatakowany siekierą. Oddał pizze i w panice uciekł powiadomić policję. Właściciel mieszkania, do którego rano zapukali policjanci, oświadczył, że nie zamawiał żadnej pizzy i na nikogo nie napadł. Okazało się jednak, że zna numer telefonu, z którego dzwoniono do pizzerii. Był to numer jednego z jego kolegów. Napastnicy zostali zatrzymani. Wydało się, że podali adres kolegi i tam czekali z siekierą. 38-letniemu Marcinowi K. i 34-let-niemu Dariuszowi K. zostały przedstawione zarzuty, a prokurator wystąpił z wnioskiem o zastosowa-nie wobec nich trzymiesięcznego aresztu. O dalszych losach rozbójników zdecyduje sąd.

Silny, bo z bronią

20-letni Dariusz Z. zaczepił grupę młodych mężczyzn wracających ulicą Wrzeciono o północy do domu. Naj-pierw poprosił ich o ogień, a po przejściu kilku kro-ków wrócił się i... przystawił jednemu z nich pistolet do skroni. Chłopak ewidentnie "szukał guza". Prośba o ogień była pretekstem do przechwałek nad swoimi możliwościami. Na dowód swojej odwagi wyjął pistolet i przyłożył go do skroni jednego z mężczyzn. Na szczęście pozostałe osoby opanowały sytuację i uspokoiły napastnika. Jedna z nich zatrzymała przejeżdżający radiowóz straży miejskiej. We-zwano policję. Dariusz Z. miał 1,6 promila alkoholu we krwi. Zabezpieczono rów-nież broń, którą mężczyzna straszył. Była to wiatrówka. 20-latkowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

Zapraszamy na zakupy

Sprzedał swój dowód osobisty

19-letni Piotr W. szukał sposobu na szybką gotówkę. Za 1000 zł postanowił sprzedać swój... dowód oso-bisty. Do transakcji doszło kilkanaście miesięcy te-mu. 19-latek sprzedał dowód nieznajomemu, mając pełną świadomość, iż będzie on nielegalnie wykorzys-tywany. Przez pewien czas się wahał, jednak per-spektywa szybkiego zastrzyku gotówki pozwoliła mu podjąć decyzję. Otrzymał 1000 zł i nigdy więcej nie kontaktował się z kupującym. Około pół roku temu nie-miecka policja zatrzymała obywatela Ukrainy Jurija P., który posługując się dowo-dem Piotra W. próbował nielegalnie przekroczyć granicę. Nadal trwa śledztwo w tej sprawie. Piotr W. przyznał się do sprzedaży dokumentu i dobrowolnie poddał karze dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat oraz karze grzywny w wysokości 800 złotych.

REKLAMA

Był nam winien

Bielańscy policjanci zatrzymali czterech mężczyzn, którzy okradli budowę przy ulicy Staffa. Twierdzili, że właściciel nie zapłacił im za pracę. Dług postanowili odebrać sami. Dozorca przekazał policjantom dokład-ne rysopisy złodziei. Poza tym nieopodal budowy, w krzakach odnaleziono kilkaset metrów kabla oraz elektronarzędzia. Po ten towar kilka godzin później zapewne mieli przyjść złodzieje. Policjantom udało się jednak zatrzymać ich już po godzinie na ul. Gąbińskiej. 20-letni Paweł S., 22-letni Mariusz B., 18-letni Janusz S. i 23-letni Jacek R. trafili do komendy. Byli pod wpływem alkoholu. Okazało się, że pracowali kiedyś w firmie, która buduje halę sportową przy ulicy Staffa. Posiadali również klucz do magazynu. Tłumaczyli policjantom, że szef firmy budowlanej był im winny pieniądze i nie chciał zapłacić. Mężczyźni dostali się zatem na teren bu-dowy i z magazynu wzięli elektronarzędzia oraz około 900 metrów kabla, traktując to jako zadośćuczynienie. Kierownik budowy wycenił straty na 2,5 tys. zł. Młodzi ludzie odpowiedzą za kradzież.

REKLAMA

Korek środkiem na dilera

Na ul. Marymonckiej policjanci chcieli zatrzymać do kontroli kierowcę volkswagena. Mężczyzna jednak nie zamierzał zjechać na pobocze. Nie reagował na żadne syg-nały świetlne i dźwiękowe. Niestety po chwili utknął w korku na Trasie Toruńskiej. Wybiegł z samochodu i uciekał pieszo. Zabrał ze sobą torbę, którą po kilkudziesię-ciu metrach porzucił. Policjanci szybko go złapali. Po wylegitymowaniu okazało się, że jest to 30-letni Tomasz P., znany funkcjonariuszom za posiadanie narkotyków. W torbie znaleziono 15 kilogramowych paczek z amfetaminą.

Znęcał się nad 78-letnią matką

Kilka miesięcy temu 54-letni Edward P. został skazany za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad matką. Kara nałożona przez sąd niczego go jednak nie nauczyła. 54-latek nadal urządzał pijackie burdy w domu i brutalnie traktował matkę-sta-ruszkę. 78-latka nie wytrzymała i wezwała policję. Syn został zatrzymany. Oby tym razem otrzymał bardziej dotkliwą karę.

Z nożem w metrze

19-latek razem z nieletnim kolegą zaatakowali nożem pasażera metra. Zażądali oddania wszystkich wartościowych przedmiotów. Przerażony mężczyzna oddał im telefon i odtwarzacz mp3. Kiedy złodzieje uciekli, napadnięty zgłosił sprawę policji i podał rysopisy. Po kilku tygodniach 19-letni Piotr M. został zatrzymany we własnym mieszkaniu. Sędzia zastosował wobec niego areszt. Za rozbój grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Wpadł również małoletni bandyta. Jego sprawą zajmie się sąd rodzinny.

Znęcał się nad żoną i synem

Dramat w tej rodzinie trwał od kilku lat. Ze strachu i wstydu kobieta przez cały czas milczała. Agresję pijanego ojca postanowił przerwać 19-letni syn, który nie mogąc znieść kolejnej awantury - zawiadomił policję. W mieszkaniu przy ulicy Doryckiej policjanci zatrzymali Marka S. Miał prawie trzy promile alkoholu we krwi. Żona ze-znała, że już 10 lat temu zgłaszała policji, że mąż jej grozi śmiercią. Potem wyco-fała skargę, bo chciała mu dać jeszcze jedną szansę. Nic się niestety nie poprawiło. Nadal był alkohol, awantury i agresja. Mąż zagroził jej, że jeśli znów powiadomi policję, "jego koledzy ją załatwią". Kobieta ze strachu wiele lat milczała. 53-latkowi zostały już przedstawione zarzuty kierowania gróźb pod adresem żony i syna. Może trafić za kratki nawet na pięć lat.

Zamiast do poradni trafił do aresztu

24-letni Rafał P. przyszedł do szpitala, żeby zasięgnąć informacji na temat swojej choroby i zapisać się do poradni odwykowej. Nie udało mu się jednak wejść na piętro, na którym znajdowała się poradnia, gdyż po drodze trafił do szatni, w której znajdowały się szafki pracownicze. Włamał się do jednaj z nich i ukradł plecak z pieniędzmi oraz kartami bankomatowymi. Policjanci szukali złodzieja przez kilka tygodni. Wpadł na ul. Wrzeciono. W chwili zatrzymania miał prawie cztery promile alkoholu we krwi. 24-latek na swoim koncie ma już liczne kradzieże.

Mamuśki pochlały

Policjanci pojechali z interwencją na ulicę Dorycką, gdzie była suto zakrapiana impreza. Oprócz dorosłych uczestników w mieszkaniu znajdowały się cztery małe dziewczynki. 29-letnia Beata Z. - matka dwóch dziewczynek w wieku 11 i 2 lata, miała we krwi 2,7 promila. Druga matka, 31-letnia Martyna Z., która miała pod opieką 3- i 9-latkę, była "lepsza" o 0,4. Obie panie były bardzo agresywne w sto-sunku do interweniujących policjantów. Trafiły do izby wytrzeźwień, a dzieci pod opiekę cioci.

cehadeiwu
na podstawie informacji policji

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe