Kary za złą segregację śmieci. "Zaczniemy od naklejki ostrzegawczej"
18 kwietnia 2019
Od 1 stycznia wszedł w życie pięciofrakcyjny system segregacji odpadów komunalnych. Warto się z nim zapoznać, gdyż za złą segregację przewidziane są kary.
Zgodnie z nowym systemem mamy do wyboru pojemniki niebieskie (papier), żółte (metale, tworzywa sztuczne, opakowania po mleku i sokach), zielone (szkło), brązowe (odpadki warzywne i owocowe, skorupki jaj, fusy, resztki jedzenia bez mięsa) oraz czarne (resztki mięsne, kości, zabrudzony papier, pieluchy). Chyba najwięcej trudności wciąż sprawia segregacja śmieci BIO z odpadami zmieszanymi. Warto zatem zapamiętać, że odpady BIO to te ulegające biodegradacji jak: resztki jedzenia, odpadki warzywne i owocowe. Do frakcji BIO nie wrzucamy mięsa, tłuszczy i kości, powinny one trafić do odpadów zmieszanych. Tak samo jak np. butelka po oleju, która nie ma prawa trafić do szkła lub plastiku. Odpadów BIO nie należy też mylić z odpadem zielonym, a więc trawą, liśćmi i drobnymi gałęziami.
Za nieposegregowane śmieci zapłacimy więcej
Jakiś czas temu jeden z dzielnicowych radnych Piotr Grzegorczyk postanowił zebrać najczęściej zadawane przez mieszkańców pytania i zadać je dyrektorowi firmy Lekaro, odbierającej z dzielnicy Wawer odpady. Część mieszkańców pytała m.in. wprost: czy będą wymierzane kary za błędne sortowanie?
- Brak segregacji (lub jej zła jakość) będzie faktycznie kontrolowana przez ekipy odbierające odpady. Informacje o braku segregacji będą przekazywane do władz miasta, które w przypadku zadeklarowania selektywnego odbioru przez mieszkańca, może go obciążyć podwyższoną opłatą za odbiór nieselektywny. Źle sortujące gospodarstwo będzie docelowo powiadamiane naklejką ostrzegawczą umieszczaną na worku lub pojemniku, zaś źle posortowane odpady nie będą odebrane. W przypadku utrzymującej się złej jakości segregowania mieszkaniec może zostać obciążony podwyższoną opłatą za odbiór nieselektywny - przestrzega Leszek Zagórski.
Czy segregacja ma sens?
- Mamy trzymać po kilka różnych koszy na śmieci, a potem przyjeżdża śmieciarka i wrzuca wszystko jak leci. Czy segregacja w ogóle ma sens? - pytali mieszkańcy. Leszek Zagórski tłumaczy, że procentowy recykling zależy od odpadu i waha się od ok. 15% w przypadku odpadów zmieszanych do nawet 90% w przypadku papieru czy szkła. - Ze śmieci wstępnie przesegregowanych przez mieszkańców można odzyskać o wiele więcej surowców, dzięki czemu mniej odpadów trafia na składowiska. Dlatego tak ważna jest odpowiedzialna selekcja odpadów u źródła tj. w naszych domach - przekonuje. Jak zaznaczył, dzięki jednej tonie odzyskanego papieru można uratować 17 drzew. Z kolei z odpadów nienadających się do recyklingu materiałowego powstaje paliwo alternatywne a z selektywnie odebranych odpadów zielonych i BIO kompost do gleby.
Kto odbierze śmieci?
26 lutego ratusz rozstrzygnął przetarg na odbiór śmieci z 15 dzielnic przez najbliższe trzy lata. Jednak nadal nie wiadomo, kto przejmie odbiór śmieci z Wawra, Rembertowa i Wesołej. Najniższa cena zaoferowana dla tych dzielnic wyniosła 762 zł za odbiór tony odpadów. Z uwagi na znaczące przekroczenie budżetu, miasto zdecydowało o unieważnieniu postępowania.
- Firma Lekaro odbiera odpady od mieszkańców Wawra do czasu rozstrzygnięcia przetargu na odbiór odpadów w stolicy i podpisania umów docelowych - informuje Konrad Rajca, rzecznik prasowy w dzielnicy Wawer.
(DB)