Jazda na gapę
6 lipca 2007
Największe opiniotwórcze krajowe dzienniki wreszcie zainteresowały się Mazowszem. Powodem jest kondycja finansowa Kolei Mazowieckich.
Mediami rządzi zasada, że "dobra wiadomość to nie wiadomość". Wielkie media zainteresowały się Mazowszem, bo wykryły wielki kryzys. Koleje Mazowieckie, któ-re codziennie dowożą ponad sto tysięcy mieszkańców Mazowsza do pracy i szkoły, mają natychmiast wymagalny dług 42 miliony złotych - dwa razy wyższy od war-tości swojego majątku. Całe zaplecze i działalność Kolei Mazowieckich może zostać przejęta. Wierzyciel może przejąć przewozy i urządzić je po swojemu - w jednym miejscu zwiększyć częstotliwość kursowania, w innym zamknąć połączenia. Będzie też mógł narzucić swoje ceny za bilety.
Tym wierzycielem jest państwowa spółka PKP Przewozy Regionalne, która sa-ma ma jeszcze większe kłopoty - jej długi sięgają dwóch miliardów złotych. To jed-na z największych czarnych dziur finansowych w Polsce. Mimo to kilka lat temu PKP Przewozy Regionalne zawarły z samorządem Mazowsza umowę, w wyniku której powstały Koleje Mazowieckie. PKP miały przekazać im pociągi, natomiast woje-wództwo miało je unowocześnić i dokupić nowe. Planowano zgodną współpracę dla dobra Mazowsza, jednak rzeczywistość okazała się bardzo odległa od założeń. Przewozy Regionalne nic do Kolei Mazowieckich nie wniosły. Zabraniało tego prawo. Spółka zadłużona po czubek głowy nie może oddawać swojego majątku. PKP Prze-wozy Regionalne wpadły na nowy pomysł. Zaproponowały, że zamiast przekazania pociągów Kolejom Mazowieckim, będzie je pożyczać za pieniądze. Tak też się stało. Tyle że pieniądze, które miały dostawać PKP istniały wyłącznie na papierze.
Koleje Mazowieckie jeździły i woziły ludzi dzięki temu, że pożyczały pociągi, ale za nie nie płaciły. Nie płacił też współwłaściciel, czyli samorząd Mazowsza. Była to typowa jazda na gapę. Gdyby spółka lub Mazowsze zaczęło pokrywać koszty wy-najmu pociągów, na jaw wyszłaby skrajna nieopłacalność całego układu. Tę nie-opłacalność spowodowała także złamana obietnica Przewozów Regionalnych. Pań-stwo miało zapewniony pociąg pierwszej klasy, a podstawiono drezynę z dziura-wym dnem. Złudzenie sukcesu mogło trwać tak długo, jak długo prawda była trzy-mana w tajemnicy.
Została jednak ujawniona przez radnych sejmiku województwa. Komisja stra-tegii rozwoju i komisja gospodarki i infrastruktury na wspólnym posiedzeniu doty-czącym transportu szynowego wypytały o kondycję Kolei Mazowieckich i współ-pracę z PKP. Było to na miesiąc przed artykułami w gazetach. Tak działa demokra-tyczna kontrola. Teraz władze wykonawcze Mazowsza muszą bardzo szybko zna-leźć rozwiązanie. Inaczej Mazowsze straci zainwestowane w spółkę publiczne pie-niądze i co najgorsze - może stracić swoje koleje.
Grzegorz Kostrzewa-Zorbas